Frank Blaichman – o którym przebywający w Polsce sekretarz stanu USA, Mike Pompeo mówił wczoraj (13.02) jak o bohaterze II wojny światowej – był funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa – przypomina Instytut Pamięci Narodowej.
– Jak przypuszcza Marcin Krzysztofik (na zdj.), dyrektor lubelskiego oddziału IPN – słowa amerykańskiego polityka opierają się na opublikowanych także w Polsce wspomnieniach samego Blaichmana. – Są one mocno zmanipulowane – mówi Radiu Lublin Krzysztofik.
– Faktem jest, że Blaichman urodził się w grudniu 1922 roku w Kamionce koło Lubartowa. Tam też mieszkał i stamtąd w 1942 roku, kiedy Żydzi mieli być przetransportowani do obozu zagłady, udało mu się zbiec i wraz z grupą miejscowych Żydów stworzyć grupę przetrwania. To, co przedstawił w swoich wspomnieniach wymaga od nas krytyki. Nawet po pobieżnym przejrzeniu jego wspomnień widać, że wiele faktów jest przez niego mocno przesadzonych, przerysowanych i wymaga to analizy z naszej strony.
– Czytając bezkrytycznie jego wspomnienia, można odebrać obraz, że głównym zadaniem Armii Krajowej była likwidacja przedstawicieli ludności żydowskiej na terenie okupowanej Polski. My doskonale wiemy, iż tak nie było. Polskie Państwo Podziemne udzielało pomocy ukrywającym się Żydom. Podejmowało wiele działań w organizacji możliwości ukrycia, zorganizowania dokumentów umożliwiających przechowywanie się wśród ludności polskiej i wiele innych. Pomoc udzielana ludności żydowskiej narażała osoby, które to robiły i ich rodziny na śmierć – mówi Krzytofik.
Czy lubelski oddział IPN-u zamierza podjąć kompleksowe badania, dotyczące roli Blaichmana, które by raz na zawsze zakończyły temat wiarygodności jego wspomnień?
– Podjęliśmy już w tym kierunku działania. Chcemy je poddać naukowej krytyce. Należy jednak zwrócić uwagę na szczupłość materiału archiwalnego dotyczącego jego działalności od momentu wstąpienia do struktury Urzędu Bezpieczeństwa, zresztą on sam marginalizuje ten element swojego życiorysu. Ogranicza swoją rolę do wyłapywania osób kolaborujących z Niemcami, chociaż przy okazji swojego pobytu w Kielcach potwierdza udział w akcji przeciwko byłym żołnierzom AK – tłumaczy Marcin Krzysztofik.
– Chciałbym zwrócić uwagę na to, że na internetowej stronie The New York Timesa, w artykule dotyczącym jego śmierci znajduje się niedatowane zdjęcie z jego dwoma współtowarzyszami podpisanymi jako bojownicy żydowskiego ruchu oporu w walce z nazistami w Polsce. Wydaje mi się, że to też wymaga sprostowania. W mojej ocenie jest to fotografia wykonana jesienią 1944 roku i przedstawia 3 funkcjonariuszy UB w Lubartowie i naszym zdaniem tam to zdjęcie zostało wykonane – mówi gość Tomasza Nieśpiała.
Z dokumentów IPN wynika, że Frank Blaichman służył w UB od jesieni 1944 roku do lipca 1945 roku. Po wojnie wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie zmarł w grudniu ubiegłego roku.
Marcin Krzysztofik był gościem porannej rozmowy Radia Lublin.
ToNie / opr. SzyMon
Fot. archiwum