Czy są podstawy, by Kazimierz Dolny został wypisany z rejestru zabytków? Sprawdza to Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego na wniosek właściciela jednej z miejscowych działek.
Zaskoczeni i zbulwersowani takim pomysłem są władze miasteczka, ale także mieszkańcy i turyści odwiedzający to miejsce. – To zagrożenie, bo wiele rzeczy teraz dzieją się same. Gdy będzie „wolna ręka” i każdy będzie robił co chce to będzie słabo. Już teraz próbują góry rujnować, stawiać nowe budowle – nie robią tego kazimierzacy, tylko obcy ludzie. Bez nadzoru byłaby klęska, Kazimierz zostałby zaorany – mówią.
– To zaskoczenie i zbulwersowanie zarówno władz samorządowych i mieszkańców – tłumaczy zastępca burmistrza Dariusz Wróbel. – Nie ma najmniejszych podstaw wycofania się z ochrony konserwatorskiej, uchylenia decyzji z 1983 roku. To ona nakłada obowiązek ochrony naszego miasta – dodaje.
Byłaby swawola budowlana
– Samorząd mieszkańców niewiele może zrobić, jednak jako stowarzyszenie złożyliśmy już pismo do ministra kultury o uznanie nas za stronę w toczącym się postępowaniu – zaznacza przewodnicząca samorządu mieszkańców Kazimierza Dolnego oraz członek Stowarzyszenia Genius Loci Romana Rupiewicz. – To oczywiste, że Kazimierz, jako układ architektoniczno-urbanistyczny powinien być wpisany do rejestru zabytków. Jeśli zaś pewne procedury były niedochowane, to są podstawy do wykreślenia miasteczka z rejestru. Ufam, że jeśli taka decyzja by zapadła, to byłaby tylko chwilowa, aby po chwili znów przywrócić miasto pod ochronę. Wielu ludziom pewnie zależy, by Kazimierz Dolny nie był w rejestrze zabytków, bo wtedy byłaby swawola budowlana oraz nie będzie ścisłego nadzoru konserwatorskiego. Inwestorzy pewnie się cieszą, a my płaczemy.
– Nie wyobrażam sobie na jakiej podstawie można byłoby zdjąć taką ochronę. Kazimierz jest miejscem wymagającym stałej opieki konserwatorskiej – zaznacza Agnieszka Zadura, dyrektor Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym. – Dla utrzymania genius loci (łac. „duch opiekuńczy danego miejsca” – przyp. red.), jakie mamy w Kazimierzu, nie wyobrażam sobie, by tej ochrony nie było. Swoboda budowlana, możliwości projektantów i inwestorów potrafią przekroczyć nasze wyobrażenia, mogłyby stać się rzeczy straszne. Jednak wierzę, że do tego nie dojdzie.
Minister zbiera dowody
– Minister kultury wyznaczył 7-dniowy termin na zajęcie stanowiska w sprawie i jako obwieszczenie udostępnił to właścicielom nieruchomości na terenie Kazimierza Dolnego – wyjaśnia Dariusz Kopciowski, lubelski wojewódzki konserwator zabytków. – Minister musi zebrać dowody w sprawie, po czym wyda orzeczenie. Podchodzę do sprawy ze spokojem, bo wierzę że postanowienie będzie wiązało się z pozostawieniem w obrocie prawnym decyzji o wpisie do rejestru zabytków.
Pytania dotyczące tej sprawy przesłaliśmy wczoraj (12.02) do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nie uzyskaliśmy jeszcze odpowiedzi.
ŁuG / opr. KS
Fot. pixabay.com
CZYTAJ: Dariusz Kopciowski: Kazimierz Dolny to unikatowe miejsce w skali kraju