Kilkudziesięciu morsów wzięło udział w II „Biegu na golasa”, który odbył się nad Zalewem Zemborzyckim w Lublinie. W ten sposób miłośnicy zimnej wody zakończyli akcję „Maraton lodowych kąpieli”.
Dziś ubrani w buty i stroje kąpielowe mieli do wyboru dwa dystanse: 1 milę morską, czyli 1852 metry, lub też 4815 metrów.
– Choć na pozór pogoda w Lublinie jest idealna, ale nie dla wprawionych morsów – mówi prezes Lubelskiego Klubu Morsów, Paweł Drozd. – Pogoda nas zawiodła i to bardzo. W tamtym roku było minus 10°C, w tym roku jest plus 10°C. A piękna pogoda dla morsów jest od minus 5°C. Fakt, słońce „robi robotę”, są endorfiny, ale temperatura… Będzie nam gorąco. A zimno regeneruje, stymuluje, pobudza.
– Zasada biegu „Biegu na golasa” jest prosta: im mniej stroju tym lepiej – mówią uczestnicy. – Startuję tylko w bieliźnie i w butach, bez skarpet, żeby nie mieć 15 karnych sekund za dodatkowy pozaregulaminowy ubiór.
Przez minione 42 dni lubelskie morsy codziennie kąpały się w Zalewie Zemborzyckim, a wczoraj (26.02.) kilkudziesięciu z nich oddało krew w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie. W marcu planują natomiast imprezę „W szortach na bieszczadzkie szlaki z lubelskimi morsami”.
Ta witryna wykorzystuje cookie. Kontynuując przeglądanie wyrażasz zgodę na używanie plików cookie. Zachęcamy do odwiedzenia naszej strony Polityki prywatności. Rozumiem