Lublin: pajęcza niespodzianka w siatce z bananami

dsc 8644

Steatoda grossa – to pająk, który mocno przestraszył klienta jednego ze sklepów spożywczych w Lublinie. Został odkryty w domu w siatce z bananami. Kupujący był przekonany, że pająk przypłynął w skrzynce z owocami z ciepłych krajów.

Chociaż nazwa pająka brzmi groźnie okazało się, że nie dotarł do nas z zagranicy, a występuje powszechnie w naszym kraju.

– W sobotę poszedłem do sklepu i kupiłem pięć bananów. W domu z reklamówki wypadł pająk. Od razu skojarzyłem, że wypadł z bananów. Schowałem go do słoika, pojechałem do sanepidu, gdzie odprawili mnie z kwitkiem – mówi Słuchacz Radia Lublin.

– Jeżeli będzie taka potrzeba, w sklepie oczywiście powinna zostać przeprowadzona dezynsekcja – mówi Tomasz Lis, pracownik Państwowej Inspekcji Sanitarnej w Lublinie: – Natomiast jeśli chodzi o tego żywego pająka, to trudno powiedzieć, czy jest to gatunek niebezpieczny. Przydałaby się bardziej fachowa ocena, czy ten pająk może zostać wypuszczony, czy może powinien zainteresować się nim jeden z ogrodów zoologicznych.

– To gatunek, który siedzi pod każdą szafą w każdym domu, pospolity gatunek synantropijny – mówi dr Robert Rozwałka: – To nie miało żadnego związku z bananami. To, że on się tam znalazł, to jakiś przypadek. Widać, że on jest trochę skurczony, odwodniony. Chce mu się pić. To gatunek, który występuje wyłącznie u nas w zabudowaniach, i to takich, które są ogrzewane przez cały rok, gdzie temperatura nie spada. Doniesienia o pająkach wychodzących z bananów, szczególnie w mediach elektronicznych, są zupełnie niepotwierdzone. Pójdzie informacja o pająku w bananach i od razu robi się do tego legendę, że to jakiś niebezpieczny gatunek. W Polsce w ciągu ostatnich kilku lat były dwa przypadki złapania w bananach pająka z rodzaju phoneutria. To gatunek pochodzący z tropikalnych rejonów Ameryki Południowej, który rzeczywiście jest potencjalnie niebezpieczny dla zdrowia człowieka. Nie tyle dla życia, co zdrowia. Dysponują silnym jadem, który może być niebezpieczny dla człowieka. Dwa przypadki w ciągu ostatnich pięciu lat w Polsce to nie jest duża skala.

– Prosiłbym, aby takiego zwierzęcia nie łapać – zaznacza Tomasz Lis: – Nie należy przynosić go również do sanepidu. My nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy jest to zwierzę niebezpieczne. Mamy na rynku firmy, które się tym zajmują – tzw. firmy DDD, które m.in. zajmują się dezynsekcją. Są to firmy, które zatrudniają wyszkolony personel i potrafią zidentyfikować zwierzę.

– W niektórych miastach funkcjonuje tzw. Eko-Patrol, do którego zwykle zgłaszane są takie przypadki – zaznacza Robert Rozwałka: – W razie czego są też schroniska dla bezdomnych zwierząt. Tego pająka mogę zabrać, a później go wypuścić za szafę. Będzie mi zjadał rybiki cukrowe w łazience. Obecność takich pająków na pewno przyczynia się do zmniejszenia ich liczebności.

Gdy zauważymy w sklepie nieznany nam gatunek pająka, powinniśmy natychmiast powiadomić obsługę. Nie powinniśmy sami go dotykać, czy próbować łapać. Może się okazać, że pająk jest jadowity, lepiej zatem zdać się na pomoc fachowca.

SuPer (opr. DySzcz)

Fot. KS

Exit mobile version