Nielegalne składowisko odpadów pod lupą nie tylko prokuratury

smieci 7

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska sprawdzi, czy nie doszło do skażenia środowiska przez nielegalne składowanie odpadów w miejscowości Kozły, w powiecie bialskim. Do składowania odpadów miało dochodzić od kilku miesięcy na terenie jednej z posesji.

Mieszkańcy Kozłów sprzeciwiają się składowaniu odpadów w ich miejscowości. – Boimy się tych trucizn. Mieszkańcy już zawrócili ileś tam TIR-ów z odpadami – mówi jedna z mieszkanek. Jak dodaje, o składowisku dowiedziała się przypadkiem. – Wracaliśmy z kościoła i zobaczyliśmy, że przy tej posesji stoją dwie ciężarówki. Rozładowali je i następnego dnia przyjechały kolejne. Przeważnie były one rozładowywane w nocy.

– Informację dostaliśmy w połowie stycznia. Z relacji zgłaszającego wynikało, że na jedną z posesji w miejscowości Kozły został przywieziony ładunek z odpadami plastikowymi – informuje podkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. – Zgłaszający dodał, że osoba, która prowadzi tę działalność, nie ma pozwolenia na składowanie. Na miejsce natychmiast pojechali funkcjonariusze. W momencie interwencji osoba składująca te materiały nie przedstawiła nam żadnego zaświadczenia

– Okazało się, że na tej posesji zgromadzono kilka dużych worków karbonizatu. Jest to produkt, który powstaje w wyniku utylizacji opon. Według właściciela, nie był to odpad a surowiec do dalszej produkcji. Jednak nie był on w stanie nam określić do produkcji czego – mówi kierownik bialskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Edward Dec. – Później w to miejsce zaczęto przywozić różne inne odpady. Przyjechał sprasowany plastik z Nowego Sącza. Śmieci przywiozła też firma z Bytomia. W wyniku naszych działań, ściągnęliśmy te przedsiębiorstwa. Jedno już zabrało odpady, drugie zadeklarowało, że zrobi to do 8 marca. Natomiast w przypadku karbonizatu i właściciel, i my wystąpiliśmy do ministerstwa o to, żeby określiło ono, czy jest to odpad czy składnik do dalszej produkcji   

– W tej sprawie zostało wszczęte śledztwo w kierunku artykułu 183 Kodeksu karnego. Dotyczy on nieodpowiedniego postępowania z odpadami. Czyn ten zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności – stwierdza podkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla.

Sprawą zajęła się także Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej. Jak informuje prokurator rejonowy w Białej Podlaskiej, Edyta Winiarek, instytucja ta sprawdza, czy składowanie odpadów mogło zagrozić życiu bądź zdrowiu ludzi lub spowodować istotne obniżenie jakości wody albo zniszczenia w świecie roślinnym czy zwierzęcym.   

– Sprawa gromadzenia śmieci w miejscowości Kozły powinna być przestrogą dla ludzi, którzy uważają, że na odpadach można zarobić, a jednocześnie nie dbają, żeby ta działalność odbywała się zgodnie z prawem – dodaje Edward Dec.

Radio Lublin chciało się skontaktować z osobą składującą odpady. Niestety nie było to dziś (28.02.) możliwe.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska pobrał już próbki gleby z terenu, gdzie składowano odpady. Wyniki będą znane za miesiąc.

MaT / opr. ToMa

Fot. archiwum

Exit mobile version