Dziś (28.02) tłusty czwartek. Choć ten zwyczaj sięga starożytnej Europy, to w znanej dzisiaj formie pojawił się w średniowieczu. W przeszłości koniec karnawału był czasem najadania się na zapas, przed nadchodzącym postem. Tłusty czwartek jest pierwszym dniem ostatniego tygodnia przed Wielkim Postem. W staropolskiej tradycji okres ten nazywano zapustami lub mięsopustem. Zanim upowszechniły się pączki w tym okresie zajadano się głównie potrawami z mięsa.
– Pamiętajmy, że mamy większy wybór, niż tylko pączki – mówiła na antenie Radia Lublin kulturoznawca prof. Katarzyna Smyk. – Na Lubelszczyźnie tradycyjnymi potrawami były, na przykład racuchy. Drożdżowe ciasto smażone najlepiej na słoninie. (…) Do wyboru mamy jeszcze faworki. Usypiemy się cukrem przy tej okazji. Pamiętajmy, że na naszych terenach mamy też ludność rusińską. Oni kiedyś tłusty czwartek świętowali blinami. To ziemniaczane placki na tłustej fryturze. To nam karze przypomnieć jeszcze o prawosławnych, którzy również tu mieszkają. Oni oprócz pączków zaproponowaliby nam jajecznicę na porządnym tłuszczu, na prawdziwiej kiełbasie i boczku – dodała.
Dziś prawie połowa Polaków deklaruje, że w ten dzień zje pączka lub inną słodką przekąskę. W ubiegłych latach w tłusty czwartek w Polsce zjadano około 100 milionów pączków.
W myśl tradycji i obyczaju zjedzenie pączka w tłusty czwartek, zapewniało nie tylko dobre plony, ale też pomyślność i szczęście.
WB / IAR / opr. PaW
Fot. pixabay.com