– Pomaganie i morsowanie uzależniają – przekonują lubelskie morsy, które zakończyły maraton kąpieli morsowych. Zwieńczeniem cyklu była akcja „Lodowata krew z gorących serc”. W jej ramach kilkudziesięciu członków Lubelskiego Klubu Morsów oddało krew w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie.
– Dziś tylko temperatura jest dla nas nietypowa – mówi prezes Lubelskiego Klubu Morsów, Paweł Drozd. – Większość z nas jest krwiodawcami. Tutaj jesteśmy dzisiaj tylko pod wspólnym szyldem, żeby pokazać, że jesteśmy na tyle silni i wydolni, że po 40 dniach lodowatych kąpieli możemy oddać krew, a jutro uczestniczyć jeszcze w „biegu na golasa”.
– Morsuję od 12 lat, a krew oddaję od 9. To uzależnia – mówi jeden z lubelskich morsów, Piotr Kańczugowski. – Zdrowy tryb życia powoduje, że mam zdrową krew, którą mogę podzielić się z innymi. Tym bardziej, że przy takich akcjach można zaangażować dużo osób i jest większa pomoc.
Lubelskie morsy w ramach akcji „Lodowata krew z gorących serc” będą oddawać krew do końca lutego. Organizatorzy liczą, że krwią podzieli się łącznie około 50 morsów.
MaK / opr. ToMa
Na zdj.: Lubelskie morsy oddały krew, Lublin, 16.02.2019, fot. Mirosław Trembecki