Jakiś czas temu rekomendowałem pierwszy tom serialu Grass Kings (wyd. Non Stop Comics). Właśnie ukazał się drugi tom, więc czas powiedzieć „sprawdzam”. Do jedynki miałem pewne zarzuty, na czele z rysunkami. Akwarelowe kadry Tylera Jenkinsa potraktowałem trochę jak wabik na tych czytelników, których urzekło to artystyczne rozmycie i którzy nie zauważyli pulsujących pod nim braków warsztatowych. No i cóż. Myliłem się. Drugi tom opowieści o Królestwie Traw to graficzna ekstraklasa, a spod akwareli wychodzi znakomita kreska, która z biegiem czasu nabrała maksymalnego pazura. Wyjątkowym rysunkom towarzyszy znacznie bardziej angażująca fabuła. Pierwszy tom komiksu o outsiderach, żyjących poza prawem i nawiasem społecznym, był, jak mi się zdaje, bardziej kameralny. W drugim intryga zatacza szersze kręgi, pojawia się mnóstwo nowych postaci i wątków. Scenarzysta Matt Kindt świetnie prowadzi wymyślone przez siebie postaci, pisze trafne dialogi i sprawnie pcha swoją historię do kolejnych dramatycznych etapów. Scenarzysta ma też swój udział w warstwie graficznej komiksu – stworzył bowiem eleganckie i efektowne strony tytułowe poszczególnych rozdziałów, krojone pod przeróżne gatunki popowe, od romansu, poprzez opowieść fantasy, skończywszy na horrorze. To jednak tylko świetny dodatek. Grass Kings wciąż pozostaje rasowym kryminałem, rozgrywającym się wśród lokalnej społeczności.
Podwodny spawacz (wyd. Wydawnictwo KBoom) Jeffa Lemire’a nie jest komiksem oryginalnym, ale na pewno może poruszyć czytelnika. Pewien mężczyzna ma zostać ojcem. Zamiast dzielić z żoną trudy przygotowań do narodzin, postanawia jednak rzucić się w wir pracy i przy okazji rozwikłać dręczącą go tajemnicę sprzed lat. Przebywając głęboko pod wodą u wybrzeża Nowej Szkocji, przeżywa nietypowe doświadczenie, które wyzwala w nim wspomnienia i ukierunkuje jego przyszłość. Ten komiks to typowy Lemire: jest tu mocno zarysowana relacja ojciec-syn, jak również kwestia odpowiedzialności i tego jak przeszłość rzutuje na teraźniejszość. Kanadyjski autor po raz kolejny opowiada o tym samym, zmieniając jedynie scenerię i bohaterów. Ci, którzy są zaznajomieni z jego twórczością, głównie autorską, czytając Spawacza zawsze będą pięć minut przed bohaterami i scenarzystą. Jednak to, że komiks jest maksymalnie przewidywalny, wcale nie przekreśla jego wagi. To bardzo cenna, bo osobista rzecz. Poruszająca i świetnie narysowana. Lemire w czerni i bieli wygląda trochę jak komercyjny Ted McKeever. Jest świetny na wielokadrowych planszach, ale czasem za bardzo ucieka w zbędne wielkoformatowe kadry. W kategorii komiksy Lemire’a Podwodny spawacz jest niewątpliwie jednym z najlepszych komiksów tego roku.
Deadly Class (wyd. Non Stop Comics) to komiks, który święci obecnie triumfy na małym ekranie. Pisana przez Ricka Remendera historia opowiada o nastolatku, który pewnego razu trafia do elitarnej szkoły zabójców dla potomków największych kryminalistów świata. Pomysł niedorzeczny, dość ryzykowny i przez kilka pierwszych rozdziałów rozgrywany na granicy dobrego smaku. Przyznam, że nie widziałem sensu w tym produkcie i poważnie zastanawiałem się czy rekomendować go na antenie. Ale w końcu nadszedł TEN moment. Moment, w którym na jednym z kadrów pojawił się Hunter S. Thompson, który nie dość, że nadał fabule kontekstu, to jeszcze stał się katalizatorem świetnych rozwiązań zastosowanych przez autorów. Cameo amerykańskiego dziennikarza i pisarza jest dla mnie punktem zwrotnym tej lektury. Dla innych może nim być na przykład samo osadzenie akcji komiksu w latach 80., z zarysowanym odpowiednim tłem popkulturowym.
Na deser coś luźnego i rozrywkowego, czyli Giant Days (wyd. Non Stop Comics), bardzo studencki komiks, życiowy i zabawny. Szósty tom opowieści, zatytułowany Nie wariuj, Daisy, to drugi rok studiów, przeprowadzka z akademickiej rzeczywistości do wynajmowanego mieszkania i cała masa problemów związanych z tymi zagadnieniami. Prosta, dynamiczna, cartoonowa kreska bardzo dobrze koresponduje tu ze zwariowanym scenariuszem, tworząc całość, która powinna przypaść do gustu koneserom życia studenckiego.