W związku z Brexitem Polacy lawinowo składają wnioski o paszport. W lubelskim oddziale paszportowym numerki rozchodzą się w ciągu dwóch godzin od otwarcia placówki.
W tym roku od stycznia do końca lutego przyjęto 5820 wniosków o paszport, to o 300 wniosków więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
– Jeszcze dwa tygodnie temu słyszeliśmy, że będzie znacznie krócej. Dziś jest bardzo dużo ludzi. Naszym celem są wakacje, jednak sądzę, że w wielu przypadkach ma to związek z Brexitem – przyznają mieszkańcy. – Studiuję w Wielkiej Brytanii. Dotychczas w ogóle nie używałam paszportu, teraz będzie mi potrzebny.
Urząd jest oblegany
– Zauważamy wzmożoną liczbę przyjmowanych klientów – zaznacza Małgorzata Jasiniak, starszy inspektor wojewódzki w Wydziale Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców w Wydziale ds. Paszportów. – Przyjeżdżający petenci zamieszkujący i pracujący w Wielkiej Brytanii, stwierdzają, że pracodawcy prawdopodobnie będą żądali od nich paszportu, a nie będą honorować naszych dowodów osobistych. W londyńskim konsulacie, gdzie petenci zgłaszają się do rejestracji wniosku o paszport, należy oczekiwać prawdopodobnie ok. 2 miesięcy. Jeżeli planują wyjazdy w czerwcu lub maju, już teraz muszą złożyć wniosek, by uzyskać dokument w danym terminie. W Lublinie przez dwie godziny rozchodziły się numerki na dany dzień, a wcześniej nawet osoby zgłaszające się ok. godz. 13.00 mogły pobrać numerek. Obecnie mamy sytuację wzmożonego natężenia składania wniosków.
– Każdy kto przyjdzie, nawet jeśli zabraknie dla niego numerka, w miarę możliwości zostanie obsłużony do końca godzin pracy w danym dniu – przyznaje Marek Wieczerzak, rzecznik wojewody lubelskiego.
Według dotychczasowych ustaleń Wielka Brytania ma wyjść z Unii Europejskiej 29 marca.
ZAlew / opr. KS
Fot. archiwum