O tym, że wiosenny spacer może się zakończyć ukąszeniem lub pogryzieniem przez owady czy pajęczaki nikogo nie trzeba przekonywać – swędzi, piecze, czasem nawet boli przez wiele dni. Zakażenie drobnoustrojami przenoszonymi przez owady i pajęczaki może się zakończyć groźną chorobą. Przez kilka wiosennych piątków będziemy Państwu mówili o tym „co nas gryzie?”.
Kleszcze
Najwcześniej z zimowego snu budzą się kleszcze. Są wygłodniałe i szukają pożywienia. W Polsce jest ich 19 gatunków i wszystkie żywią się krwią. Groźne może być ugryzienie kleszczy dwóch gatunków, ale to wystarczy, żeby na spacerach uważać i sprawdzać czy któryś nie zdążył się wkłuć pod skórę.
Naszym przewodnikiem po świecie pajęczaków i owadów jest arachnolog, dr Robert Rozwałka z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego: – Kleszcze to roztocza, a więc pajęczaki, nie mylić z pająkami – mówi: – Występują u nas dość powszechnie. Mówi się, że kleszcze łapiemy najczęściej w lesie, a to nie jest do końca prawda. Oczywiście one są w lesie, ale tak naprawdę najczęściej kleszcza złapiemy gdzieś na skraju lasu, na łące przy lesie – tam, gdzie jest dużo potencjalnych żywicieli, a więc gryzoni, jak również tam, gdzie dużo zwierząt wychodzi na żerowanie. Najczęstszą chorobą od kleszczy dotykająca człowieka jest borelioza, wywołana przez bakterie krętki z rodzaju borrelia. Przez kleszcze może być również przenoszona babeszjoza, wywołana przez pierwotniaki z rodzaju babeszja. Na babeszjozę chorują głównie psy, ale są też przypadki odnotowane u ludzi. Są też wirusowe choroby wywoływane przez różnego rodzaju flawowirusy – przede wszystkim jest to kleszczowe zapalenie mózgu, będące dość poważną chorobą. Schorzeniem, które wywołują kleszcze może być tzw. paraliż odkleszczowy. Jest on wywoływany nie przez organizmy przenoszone przez kleszcze, tylko przez toksyny zawarte w ślinie kleszczy, które powodują nudności, bóle głowy, gorączkę oraz – przy silnym porażeniu – postępujące drętwienie i paraliż kończyn, począwszy od kończyn dolnych.
W jaki sposób kleszcze wyszukują swoją ofiarę?
– Kleszcze wybierają zwierzęta stałocieplne – mówi dr Robert Rozwałka: – Żeby je zlokalizować, mają na pierwszej parze odnóży specjalny narząd, tzw. narząd Hallera, który rejestruje zarówno zmiany temperatury, jak również reaguje na zmiany stężenia dwutlenku węgla, który zwierzęta stałocieplne wydalają zarówno oddychając, jak i przez skórę, jak również niektóre związki obecne na przykład w naszym pocie. Wychodzą zazwyczaj na jakieś rośliny, najczęściej do wysokości ok. pół metra, rzadko wyżej. Rozstawiają maksymalnie na boki pierwszą parę odnóży i dzięki temu, na zasadzie stereoskopowej, wiedzą z której strony potencjalny posiłek się zbliża. Spadają, licząc na to, że spadną na kończynę czy na grzbiet. W tym momencie kleszcz zaczyna szukać miejsc z cienką skórą, żeby jak najłatwiej było mu się wkłuć i takich, gdzie najpłycej leżą naczynia krwionośne, żeby napić się krwi. Proces wędrówki kleszcza trwa czasami nawet kilka godzin. Wyszukuje miejsc z cienką skórą – najczęściej w przypadku człowieka są to zgięcia pod kolanami, w łokciach, w pachwinach, czasami również za uszami albo na brzuchu. Jeżeli już kleszcz znajdzie takie miejsce, gdzie mógłby się wgryźć, to zaczyna się proces przebijania skóry. Dobre wkłucie zajmuje mu 2-4 godziny.
Jak pozbyć się kleszcza?
– Warto założyć dłuższe spodnie i wyższe obuwie, a po powrocie bardzo dobrym zwyczajem jest obszukanie się, zdjęcie wierzchnich ubrań, wzięcie prysznica – mówi dr Robert Rozwałka: – Natomiast jeśli już zobaczymy kleszcza, który jest przyczepiony, najlepiej usunąć go przy pomocy pęsety. Trzeba złapać go maksymalnie blisko przedniej części ciała, nie ściskać go za odwłok, bo wtedy spowodujemy, że on całą zawartość swojego układu pokarmowego wpompuje w nas, i po prostu go usunąć. Warto wiedzieć, że nie każdy kleszcz jest zarażonym nosicielem boreliozy czy innych potencjalnych patogenów. W zależności od rejonu Polski, od 2,5 procent do ok. 22-25 procent kleszczy było nosicielami boreliozy.
Borelioza – choroba podstępna
– W przypadku ukąszenia kleszczy warto zgłaszać te fakty do lekarza rodzinnego, który będzie podejmował decyzje czy profilaktycznie zastosować leczenie przy pomocy antybiotyków – mówi dr Robert Rozwałka: – W przypadku zakażenia boreliozą obserwujemy, że po ukąszeniu kleszcza, który jest nosicielem boreliozy, u człowieka pojawia się tzw. „rumień wędrujący”, czyli kolisty rumień średnicy nawet 4-5 cm wokół miejsca ukąszenia, później przekształcający się w czerwonawy pierścień z bladym, białawym środkiem. Jest to dość wyraźny symptom, że ten kleszcz był nosicielem boreliozy. Nie można tego lekceważyć, gdyż sama borelioza jest chorobą o tyle podstępną, że po pierwszym etapie, który w zasadzie daje objawy grypopodobne, niewyraźne i bardzo ogólne, często na kilka lub nawet kilkanaście lat przechodzi do tzw. „fazy utajonej”. Krętki borrelii znajdują się w tkance łącznej, pasożytują wewnątrzkomórkowo i są niemal ukryte, natomiast po kilku, kilkunastu latach pojawia się tzw. stadium zaawansowane, różnego rodzaju stany zapalne skóry, stawów, zmiany reumatoidalne i w tym momencie to jest już znacznie trudniejsze.
Pajęczaki pojawiły się na Ziemi już 400 milionów lat temu: – Są jednymi z pierwszych organizmów lądowych – zaznacza dr Robert Rozwałka: – W zasadzie przed owadami stały ląd kolonizowały przynajmniej okresowo pajęczaki spokrewnione ze skorpionami. Jeśli zaś chodzi o same kleszcze, to jest to grupa, która jest znana mniej więcej od ok. 80-85 milionów lat i znane są jakieś ślady fosylne, które pasożytowały na dinozaurach.
Kleszcza sprzed blisko 100 milionów lat zatopionego w bursztynie razem z piórem dinozaura naukowcy odkryli kilka lat temu. Nazwali go Drakula. Niestety nie da się odtworzyć DNA dinozaura z krwi, którą napojony był kleszcz. Materiał genetyczny nie przetrwał próby czasu.
W następnym odcinku porozmawiamy o meszkach.
MaG (opr. DySzcz)
Fot. pixabay.com