Czekali na to wiele lat. Żyrzyn ma swoją halę sportową

20190322 100616

Na tę inwestycję w Żyrzynie czekano kilkadziesiąt lat. Przy miejscowej Szkole Podstawowej uroczyście otwarto dziś halę sportową. To pierwszy tego typu obiekt na terenie gminy. Jego budowa kosztowała ponad 4 miliony złotych. 
Z nowej hali będą korzystać uczniowie nie tylko miejscowej szkoły, ale także innych placówek oświatowych z terenu gminy. Dotychczas o tak dobrych warunkach uczniowie mogli tylko pomarzyć. 

– Było ciężko jeśli chodzi o sport, bo mieliśmy dwie małe salki zastępcze, orlik i teren zielony, a poza tym nie było nic – mówi Iwona Kozłowska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej im. Adama Mickiewicza w Żyrzynie: – Szkoła liczy 376 uczniów, więc było pod górkę. Zmiana jest kolosalna. Obiekt jest piękny. To spełnienie marzeń wielu uczniów, ale też i mieszkańców Żyrzyna i całej gminy, bo z sali będą korzystać nie tylko uczniowie, ale różne stowarzyszenia i kluby.

– Budowę rozpoczęliśmy pod koniec 2017 roku – mówi Andrzej Bujek, wójt gminy Żyrzyn: – Były trudne warunki pogodowe, więc roboty ziemne się przedłużały. Później mieliśmy problemy natury technicznej, jak przybudowa linii energetycznej, przyłącza gazowego.

– Powiem szczerze, że zazdroszczę dzieciakom, które mają dziś po 8, 10, 15 lat, bo ja w ich wieku ćwiczyłem gdzieś na korytarzach – mówi wojewoda lubelski Przemysław Czarnek: – To są warunki, w jakich mogą się wychowywać przyszli mistrzowie olimpijscy, mistrzowie świata, ludzie, którzy będą sławić Polskę i którzy będą sprawiać radość Polakom. Ale nade wszystko, jest to znakomita infrastruktura do tego, żeby poprawiać zdrowie fizyczne dzieci i młodzieży, żeby wchodziły w świat dorosły jako świetnie rozwinięte fizycznie osoby.

– Moi rodzice przyjechali do Żyrzyna w 1938 roku – mówi Barbara Miluska, honorowy obywatel gminy Żyrzyn: – Mój tata był kierownikiem szkoły w Żyrzynie, mama – nauczycielką. Ja tu chodziłam do szkoły. Była jedna sala, w której uczyły się klasy łączone, a reszta młodzieży uczyła się w wynajętych izbach. Jedynym obiektem sportowym było „kościelnisko”, plac kościelny. Tam odbywały się wszelkie mecze, gry i zabawy. Natomiast te dzieci, które chodziły do wynajętych izb, nie miały w ogóle żadnych ćwiczeń, bo zupełnie nie miały gdzie wyjść. Tak wyglądał wtedy sport. Teraz, jak patrzę na tę piękną halę, to jestem w szoku. Wypada tylko życzyć wielu sukcesów sportowych i cieszyć się z tego, że tak diametralnie zmieniła się rzeczywistość.

Inwestycję zrealizowano dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Sportu i Turystyki, które wyniosło ponad 2 miliony złotych.  

ŁuG (opr. DySzcz)

Fot. Łukasz Grabczak

Exit mobile version