O zawodowym starcie w dorosłość rozmawiali w Zamościu eksperci podczas konferencji Lubelskiej Wojewódzkiej Komendy OHP oraz Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży OHP pod nazwą: „Pomiędzy edukacją zawodową a rynkiem pracy”. Wśród zagadnień poruszonych przez specjalistów była sytuacja Pokolenia Z na rynku pracy oraz zapobieganie marginalizacji młodzieży.
– Szanse na rynku pracy dla młodych ludzi nie zawsze są równe – kierownik biura Cechu Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorczości w Zamościu, Piotr Juśkiewicz: – Rynek pracy przybrał obroty szybkiego rynku, który funkcjonuje w Polsce i krajach Unii Europejskiej. Młodzież nie zawsze nadąża za tym. Nasz rynek pracy jest bardzo słaby. Młodzież wyjeżdża w inne regiony kraju lub za granicę i dostrzega, że może wyglądać to inaczej. Obecnie dobrzy pracownicy powinni mieć większe szanse na rynku. Jako Lubelszczyzna jesteśmy najbiedniejszym regionem Unii Europejskiej. Nasi pracodawcy i ich zakłady pracy nie mogą konkurować z rozwiniętym przemysłem i gospodarką, bo tego tutaj nie mamy, ale możemy konkurować mądrymi ludźmi.
Wpisanie się w trendy
– Uczymy młodych ludzi, by wybierając zawód mogli się wpisać w obecne trendy rynku – zaznacza Ewa Olejniczak, doradca zawodowy z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie Filia w Zamościu. – Najnowsze badania mówią, że pielęgniarki czy kierowcy ciężarówek to zawody, w których można znaleźć pracę, dotyczy to również zawodów budowlanych. Jednak jest dużo zawodów nadwyżkowych, w których nie warto się kształcić, są to: ekonomiści, pedagodzy, filozofowie – na naszym rynku pracy osoby te nie znajdą zatrudnienia.
– Zajmujemy się ginącymi zawodami – przyznaje Leszek Tabiszewski, kierownik ośrodka szkolenia i wychowania Ochotniczych Hufców Pracy w Zamościu. – Kształcimy dekarzy, kucharzy czy mechaników, a to zawody deficytowe i pożądane. Zawody te są ciekawe, więc jeśli nawet młody zakończy karierę naukową na gimnazjum to będzie w stanie utworzyć działalność.
Duże oczekiwania, niewielkie umiejętności
– Młodzi mają duże wymagania i oczekiwania, ale nie prezentują sobą wartości i umiejętności poszukiwanych przez pracodawców – zauważa Beata Bojarczuk, po. dyrektora Centrum edukacji i pracy młodzieży OHP w Zamościu. – By mogli zaistnieć na rynku pracy czeka ich długa droga, by pokazać, że mają umiejętności, będą dobrymi pracownikami, z dobrymi kwalifikacjami i chęciami. Oprócz koniunktury ważna jest osobowość i podejście do pracy. Dla pokolenia „baby boomers”, czyli 40-latków praca jest ważna, natomiast dla pokolenia „Z”, czyli osoby w wieku 17-24 lata praca nie jest wartością, chcą rozwijać swoje pasje i realizować marzenia. Pokolenie „Y” jest obeznane z nowymi technologiami i rozwój pasji życiowych jest ważniejszy niż praca. Pokolenie „Z” nie zna jeszcze swoich kompetencji, nie wiedzą jak będą funkcjonowali, oni dopiero wchodzą na rynek./
Wspomniane pokolenie „baby boomers” to osoby urodzone między 1946 a 1964 rokiem. Pokolenie „X” obejmuje lata 65-79, a „Y”, czyli „Millenialsi”, to już lata 80 i 90.
AlF
Fot. Aleksandra Flis