Więzienny krzyż z lubelskiego Zamku z czasów, gdy było w nim więzienie NKWD, trafił do Muzeum Martyrologii „Pod Zegarem” w Lublinie.
Nie wiadomo do kogo należał. Nie wiadomo kto go zrobił. – Krzyżyk odziedziczony po teściach długi czas leżał zapomniany. Odnalazł się kilka dni temu i nikt z rodziny nie zna już jego historii – mówi kierownik placówki Barbara Oratowska. – Jest to prosty krzyż wycięty z kawałka blachy stalowej z dwoma oczkami. Zauważalne są wydrapane napisy. Ktoś musiał mieć coś ostrego, ale jest to zrobione dosyć prymitywnie. Na jednym ramieniu widnieje napis „zamek lubelski”, a na drugim są daty – dodaje.
Wypisane daty to styczeń 1945 i marzec 1946 roku. Być może muzealnikom uda się ustalić nazwisko więźnia, do którego należał.
Barbara Oratowska podkreśla, że jest niewiele muzealiów związanych z więzieniem na Zamku w latach 1944-1956. Każdy taki przedmiot przekazany placówce jest bardzo cenny.
MaG / opr. PaW
Fot. Magda Grydniewska