Z „opaski życia” będą mogli skorzystać lubelscy seniorzy. W pilotażowej wersji programu weźmie udział 100 najbardziej potrzebujących osób – starszych, chorych i mieszkających samotnie.
– Opaski mają pojawić się na ich rękach w wakacje tego roku, potem, wraz z pozyskiwaniem dodatkowych pieniędzy, program ma być rozszerzany – mówi zastępca prezydenta Lublina, Monika Lipińska. – Mieszkamy w mieście, w którym jest 90 tysięcy osób powyżej 60 roku życia. Chcielibyśmy więc przekazać co najmniej 500 czy 1000 takich opasek, przynajmniej w pierwszym etapie programu. Mamy nadzieję, że około kwietnia uda nam się pokonać przesunięcia środków w budżecie i zwiększyć pulę pieniędzy unijnych. Wtedy będziemy wszczynać postępowania i procedury przetargowe. Teraz analizujemy rynek i szukamy najlepszych rozwiązań. To nie jest prosta sprawa. Nie jest sztuką kupić opaskę z guzikiem, ale to urządzenie ma realnie odpowiadać na potrzeby.
– Widzimy „modę” na teleopiekę, czyli takie opaski. Co roku pojawia się coś nowego, urządzenia są modyfikowane. Liczba ich funkcji zależy od ceny opaski. Chodzi tutaj głównie o mierzenie tętna i lokalizator. Mamy też opaski bardziej skomplikowane, sygnalizujące ułożenie ciała, upadek – informuje Sławomir Skowronek, dyrektor Wydziału Inicjatyw i Programów Społecznych Urzędu Miasta Lublin. – Bardzo ważny jest też sposób powiadamiania. Możemy zrobić tak, że sygnał SOS dotrze do najbliższego wskazanego członka rodziny czy sąsiada. W drugim przypadku możemy stworzyć „call center”, które będzie obsługiwało całodobowo ten system. Słyszałem też przymiarki, żeby zaangażować w to centralę telefoniczną straży miejskiej. Musimy się na tym „pochylić” i zobaczyć, jak to działa w innych dużych miastach.
– Obecnie jesteśmy na etapie oceny potrzeb osób starszych. Zdajemy sobie sprawę, jak ważne jest takie wsparcie w miejscu zamieszkania. Byłoby to uzupełnieniem już istniejącej pomocy środowiskowej, której głównym celem jest opóźnienie konieczności korzystania z całodobowej opieki. Czyli robimy wszystko, żeby osoby starsze mogły być jak najdłużej bezpieczne we własnym środowisku – wyjaśnia Anna Walczak, dyrektor Zespołu Ośrodków Wsparcia w Lublinie.
Starszym lublinianom bardzo się ten pomysł podoba. – Jest bardzo dużo samotnych osób starszych. Człowiek kładzie się do snu niespokojny. A opaska wyśle sygnał. I ten sygnał to takie nasze zbawienie. Mam problemy z ciśnieniem. Nieraz idę i w głowie mi się zakręci. A taka opaska dawałaby jakieś ostrzeżenie.
– Zdarzają nam się takie sytuacje, kiedy dowozimy osobom starszym posiłek. Ostatnio pani zasłabła siedząc w fotelu i jedząc śniadanie. Sygnał pochodzący od nas uruchomił całą akcję i pani trafiła do szpitala z podejrzeniem udaru – opowiada Ewa Danek, kierownik Centrum Usług Socjalnych w Lublinie. Jak dodaje, gdyby osoba ta posiadała opaskę, sygnał o tym, że coś się z nią dzieje niedobrego, dotarłby do ratowników dwie godziny wcześniej.
Cena jednej opaski rozpoczyna się od około 200 złotych i wzrasta wraz z liczbą funkcji, w które wyposażone jest urządzenie. Z „opasek życia”, zwanych też czerwonymi guzikami, korzystają już starsi mieszkańcy powiatu kraśnickiego.
MaK / opr. ToMa
Fot. powyżej nadesłane / archiwum, pot. poniżej