Piłkarze ręczni Azotów Puławy wygrali z Piotrkowianinem 31:27 w kolejnym meczu ekstraklasy. Najwięcej bramek zdobyli: Podsiadło 7, oraz Kaleb i Panic po 5.
Kołowy Azotów Łukasz Rogulski przyznał, że puławianie kontrolowali przebieg spotkania.
– Początek był wyrównany, ale zawsze mieliśmy tą 2-3 bramkową przewagę. Jedynie na początku drugiej połowy była mała dekoncentracja i fragment przegraliśmy 5:1, trzeba to było wyeliminować bo w 15 minucie drugiej połowy już by było po meczu.
Skrzydłowy Adam Skrabania mówi, że drużyna już odczuwa skutki łączenia rozgrywek w polskiej lidze z występami w Pucharze EHF i grania co 3 dni.
– Gramy już tak od stycznia i to widać, ale odpukać nie ma zbyt wielu kontuzji w zespole i nic poważnego się nie dzieje. Jeśli będzie nas cały czas 16 czy 17 to będzie można tak rotować składem, że sił na pewno wystarczy do ostatniego gwizdka – dodaje Skrabania.
Po tym zwycięstwie Azoty awansowały na 4 miejsce w tabeli, ale mają tylko 2 punkty przewagi nad Gwardią Opole, która rozegrała o 1 spotkanie mniej.
AR
Fot. Piotr Michalski