Najwięksi dłużnicy będą przesiedleni do kontenerów – taki pomysł ma prezydent Puław na walkę z zadłużeniem w mieszkaniach należących do miasta. Wprowadzony kilka tygodni temu program odpracowywania długów nie przynosi na razie zamierzonych rezultatów. Zgłosiło się do niego zaledwie kilkanaście osób.
– Pracujemy nad bardziej radykalnymi rozwiązaniami: zaczniemy od odcinania dłużnikom wody i ciepła – mówi prezydent Puław Paweł Maj. – Jeżeli to nie pomoże, będę realnie myślał o wprowadzeniu kontenerów dla największych dłużników. Niestety ci mieszkający w blokach socjalnych, szczególnie przy ul. Romów 11, często śmieją się, mówiąc, że nigdzie nie można ich przesiedlić. Musimy opłacać im mieszkania, gdzie czynsz jest niezwykle niski i sprzątamy klatki. Oni są przekonani, że im nie możemy zrobić, bo przecież miasto nie może wyrzucić ich na bruk. Kontenery mogą zmotywować dłużników i zmobilizować ich do wywiązywania się ze swoich zobowiązań finansowych. Inne miasta wprowadzają takie rozwiązania.
– Program daje możliwość pozbycia się długów – twierdzą mieszkańcy Puław. – Nie wszyscy jednak mogą podjąć się pracy. Ale czy kontenery rozwiążą problem? – zdania puławian są podzielone.
– Wpłynęło 11 wniosków najemców, którzy chcą odpracować swój dług. Można to zrobić w 34 instytucjach na terenie miasta. Chodzi o prace fizyczne, czyli grabienie i sprzątanie – wymienia Ryszard Giedyk, prezes Przedsiębiorstwa „Nieruchomości Puławskie” Sp. z o.o. – Osoby, które wyraziły takie zainteresowanie są w wieku od 31 do 70 lat. Brakuje więc młodych.
Suma zaległości dłużników w Puławach sięga prawie 5 milionów złotych.
ŁuG (opr. DySzcz / MatA)
Fot. archiwum