Superbohaterowie sprzed lat. Ryzykowali wszystko, by uratować bliźnich

mocy

Podczas wojny z narażeniem życia ratowali życie innych. W Lublinie trwają obchody Narodowego Dnia Polaków ratujących Żydów podczas okupacji niemieckiej. Przedstawiciele władz miasta, służb mundurowych i urzędu wojewódzkiego złożyli kwiaty między innymi przed Pomnikiem Nieznanego Żołnierza w Lublinie, a także przed tablicą siostry Marty Wołowskiej.

Pomagali na Lubelszczyźnie

– Dzień pamięci przypada dokładnie 24 marca, w rocznicę egzekucji rodziny Ulmów na Podkarpaciu, która oddała życie za przechowywanie rodzin żydowskich – wyjaśnia Zdzisław Niedbała, kancelaria prezydenta miasta Lublin. – W Lublinie pamiętamy o tych, którzy z narażeniem własnego życia ratowali bliźnich i mamy lubelskich bohaterów. Należy do nich bł. Marta Wołowska.

– To lublinianka, wyjątkowa postać. Była przełożoną klasztoru w Słonimie na Białorusi. W grudniu 1942 roku została aresztowana i następnego dnia rozstrzelana za to, że klasztor był miejscem schronienia dla ludności żydowskiej – mówi dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie, Marcin Krzysztofik.

Superbohaterowie

– Lubelszczyzna jest mocno doświadczona przez historię. Tutaj również Polacy ratowali Żydów. Jednym z przykładów jest siostra Marta Wołowska, która mogła uratować nawet kilkaset istnień – zaznacza Dawid Florczak, asystent prasowy Instytutu Pamięci Narodowej oddział w Lublinie. – Żydzi mają przysłowie: „Kto uratował jedno życie, uratował cały świat”. Najbardziej zorganizowaną była Rada Pomocy Żydom „Żegota”, a także księża, zakonnicy oraz indywidualni ludzie, którzy dostarczali Żydom żywność i leki. Pani Halina Babiarz z Izbicy, razem z matką ukrywała 14-latka, który stracił rodzinę. Chłopak najpierw był chowany w piwnicy, później zrobiono kryjówkę na tyłach domu. Porucznik Marianna Krasodębska z Piask razem z braćmi dostarczała żywność, leki, a nawet fałszywe dokumenty, by umożliwić Żydom ucieczkę. Na świecie popularni są fikcyjni superbohaterowie, ale takich prawdziwych ludzi mamy w Polsce, oni ratowali Żydów. To co robili świadczy o tym, że aby być bohaterem nie trzeba mieć supermocy czy być na wysokich stanowiskach, wystarczy zachowywać się w ludzki sposób.

Wiele ryzykowali

– Trzeba podkreślić niezwykłą odwagę osób podejmujących ten trud. Ryzykowali życiem swoim i swoich rodzin, wiosek lub kamienic, w których mieszkali. Nie sposób wyrazić ogromu poświęcenia, które wykazały te osoby – zaznacza Tomasz Czajkowski, Ośrodek Brama Grodzka, Teatr NN, program Historia mówiona. – Ziemie polskie okupowane przez Niemców były jedynym terytorium, gdzie wprowadzono dekret grożący śmiercią za próbę udzielenia pomocy Żydom. Przepis był ten stosowany w rzeczywistości, niestety dowiedziało się o tym wiele polskich rodzin. Nie ma słów, które oddadzą wdzięczność osób uratowanych.

Narodowy Dzień Pamięci Polaków Ratujących Żydów ustanowiono w marcu ubiegłego roku.

Czytaj też: Lubelskie obchody Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów

Jutro (26.03) w Lubelskim Oddziale IPN odbędzie się spotkanie z Haliną Błaszczyk, która przez 20 miesięcy ukrywała przed Niemcami swojego sąsiada: Hanana Lipszyca. Spotkanie odbędzie się w siedzibie lubelskiego IPN-u przy ul. Wodopojnej 2. Początek o godzinie 10.30.

MaTo

Fot. Piotr Michalski

Exit mobile version