Kongres zawodowy, który wczoraj (14.03) odbył się na Lubelszczyźnie ma promować nowe założenia kształcenia zawodowego w Polsce. Nowy system szkolnictwa wchodzi w życie od przyszłego roku szkolnego i ma być dostosowany do potrzeb przedsiębiorców. Jednocześnie oświata zmaga się z protestami nauczycieli spowodowanymi wysokością płac.
Co zrobić, by współpraca systemu kształcenia i gospodarki była efektywna?
– Zadałam to pytanie tysiącom pracodawców, nauczycieli i samorządów, chcąc sprawić, by szkoła branżowa była atrakcyjna i skuteczna – zaznacza wiceminister edukacji narodowej Marzena Machałek (na zdjęciu). – Teraz jesteśmy na etapie rozporządzeń i wdrożeń. Jestem pod wrażeniem tego, co robią pracodawcy, szkoły i rzemiosło na Lubelszczyźnie. Tutaj dbałość o kształcenie zawodowe i branżowe nie wymaga presji ze strony prawa, a to będzie wyłącznie wspierało nowe rozwiązania.
CZYTAJ TAKŻE: Lubelskie szkolnictwo zawodowe w ścisłej czołówce
– Aby kształcenie zawodowe było dobre, trzeba przede wszystkim odrzucić dotyczące go mity. Sprawa dotyczy nie tylko Ministerstwa Edukacji Narodowej, ale też resortów gospodarczych i pracodawców. Wszyscy musimy być w stałej współpracy. Już na etapie pisania podstaw programowych do kształcenia zawodowego powinni być obecni pracodawcy. Trzeba także przewidzieć, jakie kompetencje młodym ludziom przydadzą się za kilka czy kilkanaście lat. Poza uczeniem umiejętności, człowieka trzeba wychować, musi on doceniać pracę i rozumieć jej etos, znać wartości takie jak rzetelność czy odpowiedzialność.
Ministerstwo dysponuje narzędziami wspierającymi rozwój szkolnictwa zawodowego, jednym z nich jest monitoring rynku pracy, który ma być dostosowany do potrzeb konkretnych regionów.
– Wiele narzędzi monitoruje rynek pracy – przyznaje wiceminister Machałek. – Nie chodzi wyłącznie o diagnozę, lecz zapytanie o zapotrzebowanie. Stworzyliśmy prognozowanie na zawody potrzebne za kilka lat. Chcemy w odpowiedni sposób przygotować młodych ludzi do pracy. W Polsce mamy 56% uczniów, którzy trafiają do szkół zawodowych. To nie jest mało – przyznaje. – Problemem jest jakość kształcenia i trafność doboru zawodów. Na Lubelszczyźnie dobrze działa doradztwo zawodowe, informacja i promocja kształcenia oraz ukazanie, że dobra jakość usług wiąże się z szacunkiem w społeczeństwie.
Oświata, poza pracą nad odbudową szkolnictwa zawodowego, ma problem z protestami nauczycieli. Czy w związku z zapowiedzią strajku kwietniowe egzaminy są zagrożone?
– Jestem przekonana, że egzaminy odbędą się bez zakłóceń, jednak mamy zapowiedzi oraz protesty nauczycieli – mówi wiceminister. – Sama jestem nauczycielem, szanuję ich pracę i uważam, że podwyżki pensji powinno być priorytetem. Podnosimy je o ponad 16% i zdaję sobie sprawę, że to nie jest to satysfakcjonujące, ale nie jest to ostatnie słowo. Realnym jest, że nauczyciele już niedługo będą zarabiać średnio 6 tysięcy złotych, dotyczy to nauczycieli dyplomowanych. Po zakończeniu trzeciej transzy otrzymają 5600 złotych, jednak jest to kwota z dodatkami, także funkcyjnymi i pensjami dyrektorów szkół, więc u większości nauczycieli wychodzi ona dużo niższa.
Pojawia się koncepcja, że ministerstwo – w przypadku kryzysowej sytuacji – zwróci się o pomoc do nauczycieli emerytowanych.
– Mam przekonanie, że nie będzie kryzysowej sytuacji – mówi wiceminister. – Na prośbę dyrektorów szkół do zewnętrznych międzyresortowych uzgodnień skierowano rozporządzenie, które dopuszcza do komisji egzaminacyjnych i nadzorujących nauczycieli z innych szkół oraz tych emerytowanych. To rozwiązanie, które może być stosowane w potrzebnych sytuacjach. Mam nadzieję, że dojdzie do porozumienia, minister Anna Zalewska jest w dialogu ze związkami zawodowymi, rozmowy trwają. Zaniedbania są wieloletnie, a my stale zwiększamy wynagrodzenia, zlikwidowaliśmy też tzw. godziny karciane. Staramy się być w stałym dialogu ze związkami i rozumieć potrzeby nauczycieli oraz realizować je w zakresie posiadanych subwencji. Jeśli wprowadzimy wszystkie zaplanowane podwyżki, to łącznie 5 miliardów złotych będzie przeznaczonych na wynagrodzenie dla nauczycieli – podsumowuje wiceminister.
Z gościem rozmawiał Tomasz Nieśpiał.
ToNie
Fot. Weronika Pawlak