– Komary są spokrewnione z meszkami. Podobnie do nich płeć, która nas atakuje, żeby się napić krwi, to wyłącznie samice. Samce komarów odżywiają się nektarem z kwiatów, więc latają z kwiatka na kwiatek, podczas gdy samice odżywiają się krwią stałocieplnych, aby móc wyprodukować i złożyć jaja – mówi dr Robert Rozwałka z Warszawskiego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w rozmowie z Radiem Lublin. – Komary posługują się m.in. termolokacją, czyli reagują na ciepło i związki, które są zawarte w pocie kręgowców m.in. na oktanol, amoniak, który jest wydalany przez pot, jak również kwas mlekowy, też obecny w pocie. Te związki powodują nieprzyjemny zapach potu. Dezodoranty maskują ten zapach dla nas, ale nie przed „nosem” komara, chociaż komary nosa nie posiadają – dodaje.
O ile meszki atakują w dzień, o tyle komary – nocą. Rzadko w trakcie dnia, najczęściej w czasie pochmurnej, parnej pogody przed deszczem. Sam proces pobierania krwi wygląda inaczej niż u meszek. – Aparat gębowy można porównać do igły. Wbija się ona dość głęboko w skórę, docierając do naczyń krwionośnych czy w ich w pobliże i wtedy samica może się najeść. W trakcie tego „posiłku” wstrzykuje również do miejsca ukąszenia swoją ślinę – podkreśla dr Robert Rozwałka.
Czy w naszym klimacie możemy się czymś zakazić od komarów?
– W naszym klimacie komary nie są wektorami żadnych chorób. Natomiast jeśli czeka nas podróż na południe Europy, a szczególnie do Afryki oraz Ameryki Środkowej, to tam niestety komary są bardzo poważnym nosicielem wielu chorób, z malarią na czele. Oprócz tego również przenoszą na człowieka żółtą febrę, dengę, choroby wywoływane przez pasożytnicze z grupy filarii – mówi dr Robert Rozwałka. – Można się profilaktycznie zaszczepić na niektóre z tych chorób, ale niestety nie na wszystkie.
– Zapłodnione samice zimują często w różnego rodzaju piwnicach, lochach, głębokich dziuplach, jaskiniach itd. Wczesną wiosną, kiedy temperatura wody osiągnie kilka lub kilkanaście stopni, przystępują do wylotu i składania jaj – dodaje dr Rozwałka. – Komary, w odróżnieniu od meszek, rozwijają się w wodzie stojącej: w płytkich rozlewiskach i kałużach. A niektórym gatunkom wystarczy nawet słoik wyrzucony w lesie – dodaje.
Odczyn alergiczny na ugryzienie komara
– Świąd, który się pojawia po ugryzieniu, trwa dosyć krótko. Odczyn alergiczny to jest niewielki bąbelek na skórze (około centymetra), który po paru godzinach zanika. Warto wiedzieć, że cykl życiowy komarów trwa od kilku do kilkunastu dni. Najczęściej culex pipiens, czyli komar pospolity, w temperaturze wody około 20 stopni C od jaja do postaci dorosłej jest w stanie się rozwinąć w ciągu czternastu dni – tłumaczy dr Robert Rozwałka.
MaG / opr. WiK
Fot. pixabay.com
CZYTAJ: „Co nas gryzie?”: Kleszcze
CZYTAJ: „Co nas gryzie?”: Meszki