Trwa strajk w szkołach i przedszkolach. W naszym regionie za taką formą protestu opowiedzieli się nauczyciele z 875 placówek. Referendum przeprowadził Związek Nauczycielstwa Polskiego.
– Do lubelskiego zarządu Związku Nauczycielstwa Polskiego wciąż napływają dane z placówek, które przystąpiły do strajku – mówi prezes Okręgu Lubelskiego ZNP, Adam Sosnowski.
Strajk najpierw zaczęli nauczyciele z przedszkoli, które w większości pracują od godziny 6.30. W tych placówkach jest mniej dzieci. – Poinformowaliśmy rodziców o strajku, dlatego większość wzięła sobie wolne na opiekę nad dzieckiem – usłyszeliśmy w przedszkolu nr 45 przy ul. Kaczeńcowej w Lublinie. Budynek jest oflagowany i zamknięty.
Inaczej sytuacja wygląda w Przedszkolu nr 10 przy ul Zuchów. – Protestujemy, ale jesteśmy gotowi do opieki nad dziećmi. W tej chwili mamy pod opieką tylko dwoje – mówi dyrektor Małgorzata Bartoszewicz. W placówce pracuje kuchnia.
W przedszkolu nr 18 w Lublinie rodzice przyprowadzili rano troje dzieci. Opiekę nad nimi sprawuje dyrektor przedszkola.
Otwarte jest przedszkole nr 50 przy ul. Podzamcze. – Jestem na posterunku od godziny 6.00. Jako dyrektor mam obowiązek zapewnić opiekę dzieciom – mówi dyrektor Teresa Kuchniarz. Dzieci jest jednak mniej niż zwykle. – O tej porze normalnie mamy pod opieką 25 dzieci, a dziś rodzice przyprowadzili tylko 3 – dodaje.
W Lublinie strajkują pracownicy w 31 przedszkolach.
Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr 1 w Lublinie od rana świeci pustkami, a dzieci w większości zostały w domach. – Jesteśmy zmęczeni ciągłymi obietnicami. Walczymy o swoją godność – mówi jedna ze strajkujących Nauczycielek, Mariola Poleszak.
Nauczyciele mówią, że będą strajkować do skutku. Dyrekcja szkoły zapewnia też , że mimo strajku dzieci będą miały zapewnioną opiekę. – Mam jednak nadzieję, że strajk nie potrwa długo – mówi wicedyrektor Ośrodka, Marcin Rakowski.
W V Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie pojawili się uczniowie, którzy różnie komentują taką formę protestu. – Uważam, że nauczyciele to osoby bardzo zapracowane, które zabierają swoją pracę do domu i spędzają nad nią dużo więcej czasu niż inni – mówi jeden z uczniów.
Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się między innymi wzrostu wynagrodzeń nauczycieli o 30%. Podwyżka miałaby został rozłożona na dwie raty: pierwsza miałaby obowiązywać od stycznia tego roku, druga od września.
PaSe / MaTo / RMaj / InYa / opr. SzyMon
Fot. PaW
CZYTAJ TAKŻE:
Strajk nauczycieli: sytuacja w regionie
Nie ma porozumienia rządu z dwoma oświatowymi związkami