– Każdy ma prawo wyboru i podpisanie porozumienia na szczeblu centralnym nie zmusza członków organizacji terenowych do czegokolwiek – mówi Marian Król, przewodniczący zarządu Regionu Środkowowschodniego NSZZ Solidarność, który był gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin.
Przewodniczący Król odniósł się w ten sposób do oskarżeń kierowanych pod adresem związkowców o to, że podpisując porozumienie z rządem w sprawie sytuacji w oświacie zostali „łamistrajkami”: – Solidarność miała swoją ścieżkę negocjacyjną postulatów pracowników oświaty, nie tylko nauczycieli, natomiast nie wiem czemu ma służyć oskarżanie. Akurat w sprawach walki o podwyżki płacowe tak naprawdę się nie różnimy. Różnią się tylko ścieżki dojścia do tych wysokości zarobków, bo to są zaniedbania chyba 70 lat, a nie ostatnich 7 dni czy 7 miesięcy – mówił Marian Król.
CZYTAJ: Drugi dzień egzaminu gimnazjalnego i czwarty strajku nauczycieli
Porozumienie Solidarności z rządem zakłada m.in. 9-procentowy wzrost płac nauczycieli w tym roku, ustalenie minimalnego dodatku za wychowawstwo na poziomie 300 zł i dodatkowe tysiąc złotych dla nauczycieli stażystów.
Tych warunków nie zaakceptowały Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych, które od poniedziałku (08.04) prowadzą bezterminowy strajk w placówkach oświatowych w całym kraju.
CZYTAJ: Lubelskie: nauczyciele przerywali strajk, by zasilić komisje egzaminacyjne
ToNie (opr. DySzcz)
Fot. Weronika Pawlak