Tak suchej wiosny nie było od kilku lat – alarmują leśnicy. W tym roku w całym kraju odnotowano już ponad 3,5 tys. pożarów lasów. W samym województwie lubelskim od marca zarejestrowano 50 pożarów, które objęły swoim zasięgiem powierzchnię ponad 50 ha lasów. To o ponad połowę więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Największe pożary w regionie miały miejsce na terenie nadleśnictw Puławy i Rozwadów, które z uwagi na bezpośrednie sąsiedztwo miast są zaliczane do najwyższej – pierwszej – kategorii zagrożenia pożarowego. Tylko na terenie tych dwóch nadleśnictw spłonęło w tym roku ponad 30 ha lasów.
Wilgotność ściółki wynosi ok. 16 %. – Sytuacja jest dramatyczna – mówi rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie, Ewa Pożarowszczyk. – W lasach jest bardzo sucho, ściółka jest jak wiór. Leśnicy apelują, aby wybierając się do lasu nie używać otwartego ognia, bo nie trudno o tragedię.
Ponad 90% pożarów powstaje na skutek działalności człowieka, z czego niemal połowa to celowe podpalenia. Powodem wielu z nich jest także nieostrożne obchodzenie się z ogniem – informują leśnicy.
Żeby wyrównać emisję dwutlenku węgla wytworzonego w pożarze 1 ha lasu należy zalesić nawet do 25 ha powierzchni. Leśnicy w Lubelskiem planują przeznaczyć w tym roku na przeciwpożarową ochronę lasu ponad 5 mln zł.
Obecnie we wszystkich lasach na terenie Lubelszczyzny obowiązuje średni stopień zagrożenia pożarowego.
ZAlew, MaTo / opr. KS
Fot. archiwum