Nałęczów stał się miejscem rehabilitacji pacjentów chorych na szpiczaka plazmocytowego (mnogiego). Trwa już trzeci turnus organizowany w Zakładzie Leczniczym Uzdrowisko Nałęczów. Pod koniec ubiegłego roku powstał tam również Instytut Rehabilitacji Uzdrowiskowej, który ma pomagać tym osobom w powrocie do zdrowia i opracowywać nowatorskie metody leczenia.
– Jest wiele mitów dotyczących terapii onkologicznej. Z tym należy skończyć – mówi prof. nadzw. dr hab. n. med. Piotr Majcher. – Nie ma żadnych dowodów naukowych na to, że w odpowiednim okresie choroby nowotworowej pacjenta nie można leczyć również w uzdrowisku. Jest to niemożliwe tylko w ostrej fazie. Leczenie uzdrowiskowe nie jest wyłącznie bodźcowe. Nastawieni jesteśmy na rehabilitację leczniczą, która jest prowadzona w uzdrowisku. Wsparcia wymaga także psychika chorego. To ważna sfera, z którą związana jest eliminacja stresu. Jeżeli pacjent jest zrelaksowany i spokojny, to jest to pierwszy krok do leczenia, a uzdrowisko jest do tego najlepszym miejscem – przekonuje. – Poza badaniami prowadzimy też specjalistyczne szkolenia podyplomowe. Uczą się tutaj także studenci w ramach praktyk zawodowych i zajęć dydaktycznych – dodaje. – Rusza Krajowa Sieć Onkologiczna. Będzie potrzeba wykształconego personelu, który stworzy pełny zespół terapeutyczny w onkologii.
– Bardzo sobie cenię pobyt tutaj, bo są efekty – podkreśla Helena Kulisa z Zakopanego, jedna z pacjentek. – Będąc w domu dziennie przyjmuje nawet 18 tabletek przeciwbólowych. W czasie turnusu – maksymalnie 2 i to nie zawsze. Wyniki mojej rehabilitacji widać było natychmiast. Nauczyłam się łapać równowagę i chodzić bez kijków. To było spektakularne wydarzenie w moim życiu. Każdy turnus oznacza dla mnie poprawę samopoczucia.
– Pacjenci onkologiczni potrzebują zainteresowania. W czasie usprawniania pomijany jest tu zazwyczaj element klasycznej rehabilitacji i fizjoterapii – wyjaśnia Marcin Trębowicz, kierownik Centrum Diagnostyki i Fizjoterapii „Werandki”. – Wykorzystujemy urządzenia z wirtualną rzeczywistością. Pozwalają one na bardzo celowe dostosowanie formy aktywności w sposób zupełnie bezpieczny dla naszych pacjentów. Z drugiej strony – cały czas monitorujemy postępy procesów rehabilitacji i jesteśmy w stanie na każdym etapie coś zmienić w razie potrzeby. Chorzy równie chętnie korzystają z zabiegów z zakresu hydroterapii, ciepłolecznictwa czy fizykoterapii. Najważniejsze w usprawnianiu są jednak ćwiczenia.
W każdym turnusie bierze udział kilkunastu pacjentów. Kolejny prawdopodobnie rozpocznie się we wrześniu.
ŁuG / opr. MatA
Fot. Henryk Bielamowicz – Praca własna, CC BY-SA 4.0, Link