Mieszkańcy wsi Sahryń protestują przeciwko budowie masztu telefonii komórkowej. Zwracają się do lokalnych władz z prośbą o zmianę jego planowanej lokalizacji. Jak mówią, w obecnym miejscu byłby on w zbyt bliskiej odległości od ich domów.
Maszt tuż za oknem domu
O swoich obawach i wątpliwościach mówi jeden z mieszkańców wsi, Leszek Kurzepa: – O budowie masztu dowiedziałem się dwa tygodnie temu. Wcześniej nikt nie informował mieszkańców o takiej inwestycji. Najbardziej przeszkadza nam lokalizacja, ma być wybudowany kilkanaście metrów od budynków mieszkalnych, blisko jest też szkoła. Każdy wie, jak działa pole elektromagnetyczne na zdrowie ludzkie. Zgadzamy się na budowę, ale w innej lokalizacji.
– Obok jest kilka domów, a przed samym oknem chcą nam postawić nadajnik – zauważa Aneta Ogonowska, mieszkanka Sahrynia. – Dostaliśmy pismo od pani wójt o nadajniku, w którym informują, że jest on nieszkodliwy. My proponujemy inne, lepsze miejsce, ale do tego nie chcą się odnieść. Jest nam źle, że gmina nie chce nas zrozumieć ani rozmawiać.
– Mamy w pobliżu starodrzew, gdzie zamieszkują sowy i nietoperze posługujące się echolokacją. Anteny na maszcie zakłóciłyby ich żywot – przyznaje Janusz Ogonowski z Sahrynia. – Będzie utrata wartości działki, bo nikt nie kupi takiej pod nadajnikiem.
Inwestor chce konkretną działkę
– Inwestor złożył do nas wniosek o ustalenie lokalizacji celu publicznego. W tej chwili trwają procedury – wyjaśnia Agnieszka Skubis-Rafalska, wójt gminy Werbkowice. – Obecnie nie mamy podstaw prawnych, aby odmówić, ale protest mieszkańców jest nam znany i chcemy uczynić wszystko, aby im pomóc.
Mieszkańcy proponują inną lokalizację
– Jestem za budową masztu w każdej lokalizacji, również na mojej działce rolnej – mówi Piotr Krajewski z Kolonii Sahryń. – Jest ona zlokalizowana w odległości 700-800 metrów od wszelkich zabudowań, jest ona położona w wysokim punkcie, nie ma przeciwwskazań.
– Nie mamy na to wpływu, ponieważ jest to decyzja inwestora – informuje Tomasz Ożóg, sekretarz gminy Werbkowice. – Podejmujemy próby nawiązania kontaktu z inwestorem i w granicach obowiązujących przepisów usiłujemy wpłynąć i zaproponować inne wersje lokalizacyjne. Trzeba woli dwóch stron – właściciela działki i inwestora, który złożył wniosek właśnie na tę konkretną działkę.
Czy obawy są słuszne?
– Obawy mieszkańców najczęściej bywają nadmierne, ale bywają też uzasadnione – przyznaje dr inż. Jolanta Karpowicz z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy. – Doskonalenie naszego systemu prawnego w sferze systemowego wykorzystania danych o poziomach narażeń z różnych źródeł jest jednym z poważniejszych problemów w czasie, gdy jesteśmy przed rozwojem sieci bezprzewodowych, ze względu na systemy 5G i Internet. W związku z czym spodziewamy się nawet milionów instalacji nadawczych.
Wypowiedź eksperta pochodzi z panelu dyskusyjnego, który zorganizowała Najwyższa Izba Kontroli. NIK przeprowadził kontrolę sprawdzającą, jak Polacy są chronieni przed sztucznym promieniowaniem energetycznym. Wyniki badań poznamy w najbliższych miesiącach.
AlF / opr. KS
Fot. Aleksandra Flis