Bialczanie upamiętnili jeńców włoskich pomordowanych przez Niemców w czasie II wojny światowej. Uroczystości rozpoczęły się przy ulicy Wesołej, gdzie znajdował się obóz jeniecki. Następnie na cmentarzu złożono kwiaty i wieńce.
– Żołnierze włoscy trafili tu w 1943 roku, po tym jak Włochy odstąpiły od paktu z Hitlerem, przechodząc na stronę aliantów – mówi regionalista Cezary Nowogrodzki. – Przyjechali tutaj z południa Europy, przyzwyczajeni do całkiem innych warunków. Przywiezieni bydlęcymi wagonami dotarli tu w drugiej połowie września, kiedy były już przymrozki. Przebywali tutaj przez całą jesień, zimę, wiosnę. Wtedy nie było mowy o ociepleniu klimatu. Te warunki musiały być naprawdę straszne. W prawie nieogrzewanych barakach przyszło im spędzić zimę. Otrzymywali głodowe racje żywnościowe, bardzo podłej jakości. Byli szykanowani. Były codzienne, męczące apele. Naprawdę bardzo ciężki był ich los. Na skutek tych ciężkich warunków co najmniej kilku codziennie umierało – dodaje.
– Mój teść był świadkiem wszystkiego – mówi w rozmowie z Radiem Lublin Janina Diaczuk. – Przyjechali tu, jakby się spodziewali wypoczynku. Wszyscy byli umundurowani, ponieważ byli to żołnierze na wysokich stanowiskach. Pięknie ubrani, mieli bagaże. Tutaj zastali straszne warunki. Moja znajoma opowiadała, że robiła paczki. Raz się udało je przerzucić przez druty – dodaje.
– Te uroczystości są potrzebne, żeby przetrwała pamięć o tych, którzy polegli za wolność – zaznacza Elżbieta Sawoniuk, która od 4 lat organizuje uroczystości ku pamięci jeńców włoskich.
Na cmentarzu jeńców włoskich w Białej Podlaskiej spoczywa ponad 400 żołnierzy. Organizatorem dzisiejszych uroczystości był między innymi poseł Marcin Duszek oraz prezydent Białej Podlaskiej Michał Litwiniuk.
MaT / opr. PaW
Fot. Małgorzata Tymicka
CZYTAJ: Lublinianie uczcili Narodowy Dzień Zwycięstwa