Radykalnie wzrosła w ostatnim roku liczba emerytów, którym Zakład Ubezpieczeńs Społecznych wypłaca świadczenia niższe niż gwarantowane ustawowo minimum, czyli 1100 złotych brutto. Uzbierany przez nich kapitał, jak też wypracowany staż są za małe, by emerytura mogła sięgnąć tego pułapu. Dotyczyło to w ubiegłym roku co szóstej osoby przechodzącej na emeryturę. Łącznie było to 58 tysięcy nowych świadczeniobiorców.
– Zjawisko to nasila się też w województwie lubelskim – mówi rzecznik regionalny ZUS, Małgorzata Korba. – W ubiegłym roku liczba osób w Lubelskiem, które pobierają emerytury tzw. „najniższe” wzrosła o aż 4 tysiące osób. Mamy w województwie około 12 800 emerytów, które z ZUS pobierają świadczenia niższe niż emerytura minimalna. To nadal jest mniej niż 5% wszystkich emerytów, którym wypłacamy świadczenia, niemniej ich odsetek wzrasta.
W skali kraju emerytury poniżej ustawowo minimalnej otrzymuje 227 tysięcy świadczeniobiorców. To dziewięć razy więcej niż przed ośmiu laty. Do niedawna najniższą emeryturę w Polsce, czyli 2 grosze miesięcznie otrzymywała mieszkanka okolic Biłgoraja. Pracowała jeden dzień. Wychowała jednak sześcioro dzieci i od marca dzięki świadczeniu „Mama 4 plus” otrzymuje 1100 złotych. Teraz najniższe świadczenie pobiera emerytka z zachodniopomorskiego – 4 grosze.
JB / opr. ToMa
Fot. archiwum