Na wszystkich wiślanych wodowskazach na Lubelszczyźnie notowane są spadki poziomu wody, ale między innymi w Puławach wciąż przekroczony jest stan alarmowy.
W nocy fala kulminacyjna przeszła przez gminę Stężyca. Wprawdzie budynki nie ucierpiały, ale pola uprawne w Paprotni zostały zalane. Na tym terenie nie ma wałów przeciwpowodziowych.
CZYTAJ: Gmina Stężyca: woda zniszczyła uprawy
– Straty są bardzo duże. Ucierpiały m.in. uprawy zboża, kartofli oraz ogórków. Rolnicy deklarują, że spróbują siać raz jeszcze – dodaje Genowefa Brzozowska, sołtys Paprotni.
– Około 350 hektarów upraw rolnych zalała woda. Podtopione jest jedno gospodarstwo. Na ostatnim odcinku na terenie gminy nie ma wału przeciwpowodziowego i Wisła wylewa na tereny rolnicze, są tam także 4 gospodarstwa. Rozmawiałem wczoraj (27.05) z rolnikiem, który ma na tych terenach około 30 hektarów ozimej pszenicy, która została zalana i 1,4 hektara ziemniaków. Szacuje on, że straty z tytułu zalania to około 150 tys. złotych – mówi Zbigniew Chlaściak, wójt gminy Stężyca. – Będziemy podejmowali działania, żeby szukać pieniędzy na wały, szczególnie, że jest dokumentacja na kolejne 5 km wału, który jest w stanie średnim i wymaga modernizacji – dodaje.
– Strażacy jeszcze realizują szereg zadań związanych z zagrożeniem powodzią. Najgroźniejszą sytuację mieliśmy w miejscowości Brześce (gmina Janowiec). Tam u stopy wału doszło do usiąku. Strażacy przy użyciu włókniny i worków z piaskiem umacniali wał – mówi brygadier Krzysztof Morawski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Puławach. – Powoli sytuacja wraca do normy. Myślę, że już zagrożenia dla mieszkańców i dla turystów nie ma. Woda jest jeszcze wysoka, ale nie grozi już ani przerwaniem wału, ani przelaniem, ani uszkodzeniem urządzeń hydrotechnicznych, aczkolwiek cały czas jeszcze kontynuujemy działania. W momencie, kiedy zostanie odwołany alarm przeciwpowodziowy – zaczniemy podsumowywać akcję – dodaje.
Według prognoz – w Puławach woda poniżej stanu alarmowego powinna płynąć jutro (29.05) rano.
Strażacy na terenie całego województwa w związku z falą kulminacyjną na Wiśle interweniowali ponad 20 razy.
ŁuG
Fot. archiwum