Trąba powietrzna przeszła nad Stasinem i Palikijami. Zniszczonych jest około 120 budynków, w tym ponad 40 mieszkalnych. Jedna osoba została lekko ranna. Pozrywane są trakcje elektryczne, nie ma wody.
Do Stasina, gdzie mieści się sztab kryzysowy przyjechał premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Beata Szydło, wicemarszałek Sejmu, Beata Mazurek i poseł Elżbieta Kruk.
CZYTAJ: Mateusz Morawiecki: Państwo polskie nie pozostawi nikogo bez pomocy
Wicepremier zapewniła, że poszkodowani otrzymają pomoc. Podkreśliła, że obecnie najważniejsze jest zabezpieczenie domów mieszkalnych. Beata Szydło powiedziała, że wojewoda lubelski jest gotowy do zbierania wniosków o pomoc i wypłacania pierwszych zasiłków.
CZYTAJ: Wicepremier Beata Szydło w Wojciechowie
– Do gminy Wojciechów skierowanych zostanie też około 100 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej – zapowiedział wojewoda lubelski Przemysław Czarnek.
CZYTAJ: Wojewoda: Mieszkańcom gminy Wojciechów pomogą żołnierze
– Wszystko trwało kilkanaście sekund – mówią mieszkańcy. – Trąba powietrzna zajęła pasem budynki. To działo się w sekundę. U mnie drewnianą stodołą zepchnęło metr z fundamentów. Przyszła chmura. Wyglądało, że będzie deszcz, ale nikt nie wiedział, iż będzie takie coś. Dobrze, że padał deszcz, dzięki temu moje wnuki były w mieszkaniu. Wszystko trwało może 15 sekund. Momentalnie i nie ma nic. Wszystkie dachy zdjęte. Z mieszkania zmiotło dach na kilometr. Wytłukło na polach wszystko. Uciekłam od okna, bo okno wybiło. Zdążyłam dobiec do stołu. Widziałem nad lasem jak powstawało. Najpierw był okropny huk, potem ciemno się zrobiło. Widziałem lej. Był szerokości poniszczonych gospodarstw. Trąba niosła ze sobą ogromne połacie blachy. To były sekundy. Potem już zamknąłem oczy i mówię: Boże niech się dzieje, co chce.
CZYTAJ TAKŻE: Trąba powietrzna przeszła nad gminą Wojciechów
– Pracuje 35 zastępów straży pożarnej. W siedzibie Ochotniczej Straży Pożarnej w Stasinie zebrał się sztab kryzysowy, tu będą zgłaszane wszystkie straty. Obecnie mamy 120 budynków w 42 gospodarstwach. Szacujemy, że około 1/3 z nich to są budynki mieszkalne, a 2/3 gospodarcze. Bieżące potrzeby to woda pitna, bo za chwilkę się skończy. Wiemy, że zakład energetyczny pracuje w terenie i próbuje usuwać na bieżąco szkody w liniach energetycznych – informuje wojewoda lubelski, Przemysław Czarnek.
Problem jest także z kwestią ubezpieczeń. Mieszkańcy nie wiedzą, co mogą zrobić przed oceną szkód. – Na razie położymy plandeki na dachu. Ubezpieczyciel dzwonił, że przyjedzie dopiero około soboty, bo oni nie mają czasu. A dzisiaj jest wtorek – skarżą się mieszkańcy.
– Będę apelował do ubezpieczycieli. Po drugie powiedziałem mieszkańcom, że to, iż nie powinni nic robić do momentu oceny szkód, to nie znaczy, iż nie mogą zabezpieczać swojego dobytku – dodaje wojewoda lubelski.
– Potrzebujemy bardzo dużo plandek. Na miejscu jest wiele jednostek ochotniczych i państwowych jednostek straży pożarnej. Służby pana wojewody, pana starosty i gmina łączą się w tej walce. I myślę, że podołamy. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim wójtom gmin powiatu lubelskiego, którzy zaoferowali swoją pomoc i przywożą plandeki. Będzie woda pitna. Będziemy pracowali do skutku, żeby zabezpieczyć dobytek – mówi Artur Markowski, wójt gminy Wojciechów.
MaG / opr. ToMa
ZOBACZ ZDJĘCIA: Gmina Wojciechów po przejściu trąby powietrznej, 21.05.2019, fot. Piotr Michalski