Czy reforma nauki i szkolnictwa wyższego zwana Konstytucją dla Nauki poprawi pozycję polskich uczelni w międzynarodowych rankingach? Między innymi na ten temat z wicepremierem i ministrem nauki i szkolnictwa wyższego Jarosławem Gowinem (na zdjęciu) rozmawiał nasz reporter Tomasz Nieśpiał.
Ile mamy wolności na uniwersytetach? To pytanie oczywiście nawiązuje do głośnej wypowiedzi Donalda Tuska na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
– Na pewno tej wolności mamy więcej, niż w okresie, kiedy premierem był sam Donald Tusk – mówi w rozmowie z Radiem Lublin minister Gowin. – Pamiętamy tę próbę przeprowadzania kontroli na Uniwersytecie Jagiellońskim. Chodzi o pracę magisterską Pawła Zyzaka na temat prezydenta Lecha Wałęsy. Od października obowiązuje nowa ustawa, która poszerza autonomię uczelni w sensie finansowym i organizacyjnym. Nie mówię już o wolności słowa, ponieważ generalnie rzecz biorąc ona na polskich uczelniach po ’89 roku nie jest zagrożona w żaden inny sposób, niż ewentualna presja samego środowiska. Niestety tego typu zjawiska występują. Być może jest to właśnie przypadek profesora Zybertowicza, doradcy prezydenta Andrzeja Dudy. Sprawę ministerstwo będzie jeszcze analizować – dodaje.
„Jeśli polskie uczelnie nie poprawią wyników w międzynarodowych rankingach, to ciężko będzie przekonać społeczeństwo i rząd, że wydawanie coraz większych środków na placówki jest dalej uzasadnione” – to pana słowa podczas niedawnej wizyty we Włoszech. Czy było to wezwanie dla środowisk naukowych do jeszcze większej aktywności?
– Tam przede wszystkim rozmawiałem z przedstawicielami organizacji odpowiedzialnych za tworzenie tych najważniejszych światowych rankingów – zaznacza Gowin. – Podniesienie pozycji, dzisiaj bardzo przeciętnej, polskich uczelni w rankingach światowych nie jest celem samym w sobie. Ono powinno być skutkiem ubocznym głębokich, pozytywnych zmian, które rozpoczęła nowa ustawa. Oczywiście mam nadzieję, że środowisko akademickie, tak jak było bardzo aktywne w fazie tego dialogu nad kształtem ustawy, to będzie równie aktywne przy jej wdrażaniu – dodaje.
– Ustawa gwarantuje coroczny wzrost nakładów na naukę i szkolnictwo wyższe w stosunku do PKB – podkreśla Gowin. – Natomiast musimy mieć świadomość z jakiego punktu startujemy. Jeżeli porównać oświatę i szkolnictwo wyższe, to my na polskie szkoły podstawowe i średnie wydajemy powyżej średniej. Stosunkowo dużo. Jeżeli chodzi o szkolnictwo wyższe, wydajemy na poziomie połowy średniej. Jak chcemy budować nowoczesną gospodarkę, nowoczesne państwo i pragniemy, żeby nasza humanistyka promieniowała na kulturę oraz sposób myślenia o Polsce na całym świecie, to musimy zainwestować w naukę. Podkreślam słowo „zainwestować”. To jest inwestycja, która na pewno się zwróci – dodaje.
Żeby nie było tak, że pozycja uczelni w rankingach jest zdecydowanie niższa, niż sam potencjał polskiej nauki?
– To prawda – podkreśla Gowin. – Wszystko dlatego, że przez dwadzieścia kilka lat uczelnie były nakłaniane sposobem finansowania do tego, żeby się koncentrować na masowej dydaktyce. To było wielkie wyzwanie po ’89 roku. Polacy masowo ruszyli na uczelnie. To jest w ogóle fantastyczne zjawisko. Ten egzamin uczelnie zdały bardzo dobrze. To był sprawdzian z takiego powszechnego, masowego podniesienia poziomu wykształcenia Polaków. To jest nasz duży kapitał. Teraz przyszła pora na skoncentrowanie się nie na ilości, a jakości kształcenia i badań naukowych. Przypomnę, że te światowe rankingi oparte są nie o poziom dydaktyki, tylko o osiągnięcia naukowe. Tutaj na pewno mamy dużo do nadrobienia – dodaje.
ToNie / opr. PaW
Fot. archiwum