Lublin, po Łodzi, jest drugim miastem w Polsce, które opracowało Księgę Standardów z wytycznymi dla właścicieli lokali. Chodzi głównie o uporządkowanie przestrzeni publicznej w ścisłym centrum Lublina. O znaczeniu Księgi Standardów opowiadał Marek Poznański, lubelski menadżer Śródmieścia.
Nareszcie mamy Lubelską Księgę Standardów.
– W pierwszej kolejności wykonaliśmy ją dla deptaka, placu Litewskiego i części placu Łokietka – przyznaje Marek Poznański, menadżer Śródmieścia. – Księga ułatwi życie przedsiębiorcom, zarządcom i właścicielom kamienic oraz usprawni funkcjonowanie urzędu w kwestiach odnoszących się do tych terenów.
W Księdze znajduje się szereg wytycznych, a wszystkie kwestie są precyzyjnie rozrysowane.
– Chodzi o to, aby deptak, czyli przestrzeń, która powinna być wizytówką miasta, była piękna i zmieniła się w jak najkrótszym czasie. Część przedsiębiorców, po rozmowach ze mną, już dopasowuje do wytycznych szyldy i przestrzeń ogródków – przekonuje Poznański. – Chcemy, aby nie było wolnej interpretacji ze strony urzędników i przedsiębiorców oraz aby każdy wiedział, co w tej przestrzeni może się znajdować. Strażnicy miejscy są już na to wyczuleni, a przedsiębiorcy sami pilnują, by przestrzeń ogródków nie ingerowała w strefę dla pieszych.
Czy przedsiębiorcy są zadowoleni z zapisów znajdujących się w Księdze? Sugeruje ona jakie mają być meble w ogródkach, rodzaje pulpitów z menu. Dla nich są to konkretne inwestycje.
– „Jak cię widzą, tak cię piszą” – przekonuje menadżer Śródmieścia. – Większość przedsiębiorców pozytywnie podchodzi do zapisów, ponieważ są one z korzyścią właśnie dla nich. Dzięki nim miejsce to ma wyglądać atrakcyjnie i „zasysać” klientów, którzy będą chcieli właśnie tam zostawiać pieniądze. Przedsiębiorcy sami zauważają jakość zmian. Przestrzeń deptaka została zrewitalizowana pod względem infrastruktury, nawierzchni i oświetlenia. Teraz czekamy na krok przedsiębiorców. Jeśli chcą mieć klientów i zyski, trzeba ponieść nakłady – choćby dotyczące zmiany szyldów, witryn sklepowych czy restauracyjnych. To niewielkie nakłady w porównaniu do kosztów miasta związanych z rewitalizacją deptaka. Gmina Lublin nie może finansować takich zmian prywatnym właścicielom kamienic.
W Księdze Standardów ujęte zostały również kościoły – św. Ducha i kapucynów.
– Rozmawiamy z proboszczami o tym, co pojawia się na kościołach. Czasem jesteśmy świadkami, gdy na odremontowanym kościele wieszane są brzydkie banery, które mają zachęcać wiernych do uczestnictwa w akcjach, lecz szpecą przestrzeń publiczną – dodaje Marek Poznański. – Zabytkowa przestrzeń centrum Lublina powinna być dopieszczona w najmniejszych szczegółach. To wizytówka naszego miasta, z której powinniśmy korzystać.
Co z tymi, którzy nie podporządkują się Księdze Standardów?
– Rozmowy – przyznaje Poznański. – Miejski i wojewódzki konserwator zabytków nieustannie interweniują u osób, które nielegalnie wieszają reklamy. Robią to skutecznie. Najważniejsze jest, aby sami przedsiębiorcy, zarządcy i właściciele kamienic zrozumieli, że to jak wygląda Śródmieście i centrum Lublina wpływa na ich budżet.
Księga dotyczy ścisłego centrum. Jakie są kolejne kroki?
– Jako drugie miasto w Polsce zrobiliśmy Księgę Standardów, ale będziemy pierwszym miastem w Polsce, które zestandaryzuje całe Śródmieście i Stare Miasto. W tym roku powstanie Księga dla Starego Miasta, w kolejnych latach kolejne. Będą dotyczyły one ulic: Zamojskiej, Lubartowskiej i Narutowicza oraz przedłużenia deptaka, czyli części Krakowskiego Przedmieścia do Ogrodu Saskiego – podsumowuje Marek Poznański.
Z gościem rozmawiał Wojciech Brakowiecki.
WB
Fot. archiwum
CZYTAJ TAKŻE: Koniec samowoli estetycznej w centrum. Powstała Lubelska Księga Standardów