Ks. Studnicki po premierze filmu „Tylko nie mów nikomu”: Czeka nas ogromny rachunek sumienia

5cd6c2ab5f989 p

Ksiądz Piotr Studnicki z Centrum Ochrony Dziecka jest przekonany, że kryzys w Kościele katolickim związany z ujawnionymi przypadkami wykorzystania seksualnego nieletnich, przyczyni się ostatecznie do jego dobra i oczyszczenia rozumianego jako uwolnienie od zła i patologii. 

Dyskusję na temat sytuacji w Kościele oraz bezpieczeństwa tam dzieci i młodzieży wywołał film Tomasza Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu”, który od soboty obejrzało miliony internautów.

– Obejrzałem ten film w dniu premiery (11.05). Świadectwa osób pokrzywdzonych są wstrząsające. Jest mi wstyd za sprawców, którymi byli i są księża, a więc ci, którzy zostali powołani, żeby ludziom pomagać i chronić dzieci, a w tym przypadku okazali się krzywdzicielami – mówi ks. Studnicki. – Bez wątpienia każda z przedstawionych historii musi być na nowo przepatrzona, wyjaśniona i tak jak powiedział ks. prymas Wojciech Polak – nikt nie może uciec od odpowiedzialności. Być może jakąś pomocą w tym jest dokument opublikowany przez papieża Franciszka, który między innymi ustanawia bardzo konkretną procedurę pociągnięcia do odpowiedzialności przełożonych, którzy wykazali się jakimś rodzajem bagatelizowania lub krycia przypadków nadużyć seksualnych. Więc na pewno czeka nas ogromny rachunek sumienia i zmierzenie się z problemem nie tylko kwestii samych przypadków nadużyć seksualnych, ale także kwestii odpowiedzialności za nie – dodaje

Ksiądz prymas Wojciech Polak, kardynał Kazimierz Nycz oraz arcybiskup Stanisław Gądecki mówili o tym, że film był dla nich bardzo przykry, jednocześnie odmówili wystąpienia w nim. Wypowiedzieli się dopiero po fakcie.

– Myślę, że nie do końca było dla nich jasne, co to będzie za dzieło. Dzisiaj po obejrzeniu, wydaje mi się, że jest to dokument rzetelnie zrobiony – bez uprzedzeń, bez uproszczenia. To próba ukazania problemu i całej krzywdy osób, w ten sposób zranionych, ale także niestety błędnej, niewłaściwej odpowiedzi Kościoła. (…) Ten film pokazuje coś głębszego. Potrzeba zmiany mentalności, potrzeba zmiany serc i umysłów, ogromnej wrażliwości na osoby w ten sposób skrzywdzone.

Jak tę mentalność zmieniać skoro po projekcji filmu, padło też z ust jednego z hierarchów, zdanie, że „byle czego nie ogląda”?

– Centrum Ochrony Dziecka od lat pracuje przede wszystkim nad zmianą mentalności: to są szkolenia, które przeprowadzamy w seminariach, zgromadzeniach, wśród księży, wiedząc, że tak naprawdę dysponujemy taką słabą i potężną bronią – słowami prawdy. (…) Trzeba zacząć od wysłuchania pokrzywdzonych. Uważam, że ten film trzeba obejrzeć, chociaż znam osoby, które nie są w stanie. Znam także osoby pokrzywdzone w Kościele, które napisały mi maila, że obejrzały pierwsze kilkanaście minut i nie były w stanie więcej. Rozumiem też takie osoby. 

Ksiądz Piotr Studnicki odpiera zarzut, że jest to dokument wpisujący się w działania przeciwko Kościołowi. Duchowny wyjaśnia, że „dla takiego tematu nie ma dobrego czasu, dlatego każdy czas jest dobry żeby go podjąć”. – Moment, w którym otwarcie zaczynamy na ten temat mówić, kiedy te sprawy wypływają, zostaje rzucone światło prawdy i uczciwości, to jest już czas błogosławieństwa, a nie przekleństwa. Przekleństwem był moment, kiedy to się działo, albo gdy nikt o tym nie wiedział prócz osoby skrzywdzonej i sprawcy, kiedy panował pewien rodzaj zmowy milczenia, nawet jeśli się ktoś dowiedział, to próbowano robić wszystko, żeby z jednej strony tego nie rozwiązać, z drugiej, żeby to zataić, ukryć – mówił gość Wojciecha Brakowieckiego.

Dziennikarz Tomasz Sekielski już zapowiedział kontynuację filmu. „W toku prac zgłosiło się do nas wiele ofiar, których historie nie znalazły się w tym dokumencie. Dotarły do nas nowe, szokujące dowody w tych sprawach. Dlatego zamierzamy nakręcić kontynuację” – czytamy w opisie filmu, który można zobaczyć w serwisie YouTube.

WB / opr. SzyMon

Fot. materiały prasowe

Exit mobile version