Państwowa Komisja Wyborcza podała wczoraj (27.05) oficjalne wyniki eurowyborów. Zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość z poparciem 45,38%. Na drugim miejscu znalazła się Koalicja Europejska z wynikiem bliskim 38,5%. Podium uzupełniła Wiosna, na którą zagłosowało nieco ponad 6% wyborców.
Co zaskoczyło w ogłoszonych wynikach do Parlamentu Europejskiego? – Skala zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości oraz bezradność przede wszystkim Platformy Obywatelskiej, bo nie całej Koalicji Europejskiej – mówi na antenie Radia Lublin prof. Andrzej Gil (na zdjęciu), politolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. – Ta bezradność polega na tym, że zamiast pokazać zwartą, gotową drużynę, to zaczęły się jakieś podziały i widać, że to nie jest siła, która byłaby zdolna w takim kształcie stanąć jesienią do kolejnej walki – dodaje.
Najlepszy wynik indywidualny – ponad 525 tysięcy głosów – zanotowała wicepremier Beata Szydło. Ostatni, 52. mandat polskiego eurodeputowanego przypadł posłowi PiS Dominikowi Tarczyńskiemu. Jednak zasiądzie on w europarlamencie, dopiero gdy dojdzie do brexitu.
CZYTAJ: Dominik Tarczyński obejmie mandat w PE po brexicie
W Polsce do urn nie poszła ponad połowa uprawnionych. – To jest straszne – komentuje prof. Gil. – To jest klęska i niezrozumienie rzeczywistości, w której przyszło nam żyć. Jeżeli człowiek wybiera wyjście na grilla czy oglądanie telewizji, stawia to wszystko przed aktem wyborczym, to jest to dla mnie jakieś nieporozumienie. Cieszenie się, że frekwencja była na poziomie 43% to jest porażka systemu edukacji i przede wszystkim poczucia odpowiedzialności za państwo, kontynent. Szkoda – dodaje.
ToNie / IAR / opr. PaW
Fot. Weronika Pawlak
CZYTAJ: Głosy zliczone. Oficjalne wyniki eurowyborów
CZYTAJ: Sprawdź, ile głosów otrzymał Twój kandydat
CZYTAJ: Prof. Arkadiusz Jabłoński o wynikach wyborów do PE
CZYTAJ: Wybory do PE: Jak głosowała Lubelszczyzna? [aktualizacja]