Konflikt pomiędzy dawnym zarządem Wspólnoty Gruntowej we wsiach Wąwolnica i Zarzeka, a władzami gminy. Wójt odwołał dotychczasowy zarząd wspólnoty i powołał nowy tłumacząc to szeregiem nieprawidłowości oraz zaniedbań. Z kolei odwołane władze skierowały sprawę do prokuratury zarzucając wójtowi przekroczenie uprawnień. Spór dotyczy między innymi budowy zalewu. Wspólnota ma grunty, ale pozwolenie na budowę jest w rękach gminy. Inwestycja planowana od kilkudziesięciu lat nie może więc być zrealizowana.
– Problem jest już od dawna – tłumaczy wójt gminy Wąwolnica Marcin Łaguna. – Odkąd pamiętam działania tej jednostki i jej zarządu kojarzyły się raczej z działaniami szkodliwymi. Od 1995 roku nie jest zaktualizowana lista członków, udziałowców wspólnoty. Teraz mieliśmy do czynienia z zarządem, gdzie bardzo duże zastrzeżenia budziło działanie tych ludzi – dodaje.
– Lista jest zaktualizowana. Przez wiele lat nie było, ale już zostało to zrobione – mówi w rozmowie z Radiem Lublin Krzysztof Potakiewicz, były przewodniczący Wspólnoty Gruntowej we wsiach Wąwolnica i Zarzeka. – Zmieniony został statut – dodaje.
– Przede wszystkim zarząd został powołany w sposób nieuprawniony – podkreśla wójt. – Doszło do sprzedaży, wyprzedaży gruntu. Skandaliczną sytuacją jest to, że poprzedni przewodniczący sprzedał nieruchomość należącą do wspólnoty samemu sobie – dodaje.
– Ja po prostu pokazałem, że przecieramy szlaki i można kupić grunty. Da się być sprawiedliwym w swojej sprawie, że jeżeli ja użytkuję, to kupuję – zaznacza Potakiewicz. – Jest na to wycena rzeczoznawcy – dodaje.
– Nareszcie skończyła się samowola i on czuje się pokrzywdzony – komentuje mieszkaniec gminy.
– Tu było tak, że oni sami się wybrali, bo byli wcześniej odwołani – opowiada kolejna mieszkanka. – Później działali w okolicy cmentarza w jakimś lokalu. Nie ma tu osoby, która to popierałaby. Było walne zebranie i wszyscy w geście sprzeciwu dwie ręce podnosili do góry – dodaje.
– Żadnego konfliktu nie wszczynamy, próbujemy współpracować. Wszystko po to, żeby powstał zalew – podkreśla Potakiewicz. – Prace i działania dążą do tego, że mamy wspólnotę reaktywować i przywrócić do jakiejś funkcjonalności – dodaje.
– O budowie zalewu słyszałam już bardzo dawno, może 15-20 lat temu – komentuje pilot wycieczek. – Z uwagi na to, że jestem całym sercem w turystyce zależy mi na tym, żeby coś się w tym środowisku, do którego wróciłam po latach, działo. Nie wiem jaka jest sytuacja prawna i polityczna, jest mi to obce, ale zalew bardziej przyciągnie ludzi w te okolice – dodaje.
– Na tą chwilę nie mówimy o budowie zalewu, ponieważ mamy dokumentację, ale nie jesteśmy dysponentem terenu – podkreśla Łaguna. – Formalnie nie możemy budować obiektu – dodaje.
– Wójt sam dysponuje zgodą na budowę zalewu, choć on nie jest właścicielem tej zgody. Właścicielem jest gmina Wąwolnica – mówi Potakiewicz. – Rada powinna podejmować decyzję. To jest jeden z powodów, dlaczego złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury, że przekroczył swoje uprawnienia – dodaje.
– Ja jestem spokojny – mówi wójt gminy. – Każdy może złożyć zawiadomienie do prokuratury. Jestem pewny swoich działań – dodaje.
Dotychczasowy zarząd Wspólnoty kwestionuje działania wójta dotyczące powołania nowych władz i odwołał się od tej decyzji do wojewody.
ŁuG / opr. PaW
Fot. pixabay.com