Gdybyśmy zadali naszym Słuchaczom pytanie, w których miesiącach ich wydatki są największe, a w których pozwalają „złapać oddech” domowym budżetom, wątpię, by do tych ulgowych zaliczyli maj. To przecież okres komunii, przygotowań do urlopów no i generującego wbrew pozorom dodatkowe koszty długiego weekendu. Ale dane dotyczące zadłużania się rodaków nie pozostawiają złudzeń. I tak maj kosztował nas najmniej.
JB
Fot. pixabay.com