Uniwersytet Medyczny w Lublinie ma najwyższy na świecie wskaźnik prac naukowych, których autorkami są kobiety. Dlatego postanowiliśmy z mikrofonem odwiedzić najbardziej kobiecy wydział tej uczelni.
CZYTAJ: Uniwersytet Medyczny na czele światowego rankingu
Krystyna Skalicka-Woźniak z Katedry i Zakładu Farmakognozji z Pracownią Roślin Leczniczych mówi Radiu Lublin, że nawet nie liczy ilości swoich prac naukowych: – Nie robię tego po to, żeby zbierać jakieś punkty, tylko wydaje mi się, że to jest efekt pasji i miłości. To jest niewątpliwie to, co chcę robić. A my, kobiety, jak wszyscy wiemy, potrafimy ciężko pracować.
– Z rankingu wynika, że kobiety w większości pracują na Uniwersytecie Medycznym, szczególnie na Wydziale Farmaceutycznym – mówi prof. Grażyna Ginalska z Katedry Biochemii i Biotechnologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie: – Powiedziałabym, że to wydział damski, bo farmacja raczej zawsze kojarzyła się z paniami, niż z panami. Te sukcesy, które mamy, związane z tzw. „sztuczną kością”, są właśnie sukcesem kobiet, bo ten zespół jest właściwie w całości damski. W ostatnich latach publikujemy dużą ilość prac, które są dobrze ocenione i są cytowane.
– Mamy kilku panów: dwóch techników i pięciu pracowników – mówi Ewa Poleszak, kierownik Katedry i Zakładu Farmacji Stosowanej Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie: – Jeśli chodzi o pomoc manualną, panowie też się dobrze spisują. Może to być związane z tym, że panie są bardziej precyzyjne, poświęcają temu więcej czasu, są bardziej zdyscyplinowane. Myślę, że to bezpośrednio przedkłada się na ilość publikacji, jakie powstają.
– Mężczyźni chcą mieć szybki sukces, natomiast kobieta jest bardziej wytrwała, nie zraża się niepowodzeniami. Ma po prostu taki charakter. Kobiety ustawiają sobie pracę, po kolei, punkt po punkcie, ją realizują, i ten sukces osiągają – mówi prof. Grażyna Ginalska: – Poza tym, powiedziałabym, że kobiety mają trudniej, bo mają również pracę w domu. Ale ponieważ tak jest, to sobie te prace układają – jedną i drugą. Mężczyźni natomiast raczej zajmują się pracą zawodową, a do domu przychodzą na odpoczynek. Może ktoś powie, że jestem feministką, ale niekoniecznie. Ja po prostu obserwuję i widzę.
– Jeśli chodzi o współczesne wymagania znaczących, punktowanych czasopism naukowych, jest to praca, która nie jest do wykonania przez jedną osobę – zaznacza Ewa Poleszak: – Stąd tworzymy zespoły, ponieważ badania na zwierzętach są badaniami bardzo specyficznymi i wymagają bardzo dużej dyscypliny. Pracujemy na organizmie żywym i badania bardzo często wymagają obecności kilku osób. Wyróżniające się tą ilością publikacji są pasjonatki.
– To powołanie. Pasja. Praca, którą się żyje – mówi Krystyna Skalicka-Woźniak: – Naukowcem jest się cały czas. Cudowne jest to, że kobiety zostały zauważone. Powiem szczerze, że nie wiedziałam, że tego typu rankingi są robione. A tu proszę, jeszcze nasz uniwersytet, ze wszystkimi pracującymi tu paniami, jest na pierwszym miejscu.
Uniwersytet Medyczny znalazł się na pierwszym miejscu w The Leiden Ranking, który powstaje na Uniwersytecie w Lejdzie w Holandii i mierzy aktywność naukową uczelni. W tym roku po raz pierwszy zawarto w nim proporcję kobiet wśród całkowitej liczby autorów prac naukowych.
Drugie miejsce zdobył Uniwersytet Maringa w Brazylii, a na trzecie – Uniwersytet w Belgradzie, stolicy Serbii. W pierwszej dziesiątce znalazł się też Uniwersytet Gdański i Uniwersytet Medyczny w Poznaniu.
TSpi (opr. DySzcz)
Fot. archiwum