Wzrost trwałej obecności wojsk USA w Polsce o około tysiąc żołnierzy, zakup 32 myśliwców F-35, zapowiedź zniesienia wiz dla Polaków w ciągu 90 dni – to główne efekty wczorajszej (12.06) wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie.
Według dr Grzegorza Gila, politologa z UMCS, który był gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin, intensywność spotkań prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych na przestrzeni ostatnich kilku lat to sukces polskiej dyplomacji i nowa jakość w relacjach polsko-amerykańskich, którą jednak trzeba wypełnić treścią.
– Wydaje się, że deklaracja o obecności militarnej USA w Polsce nie do końca jest spójna z polskimi oczekiwaniami, ale na pewno nie będzie działała na niekorzyść interesu narodowego Polski – uważa doktor Grzegorz Gil: – Budowanie naszego bezpieczeństwa narodowego w oparciu o kilka tysięcy żołnierzy amerykańskich byłoby absolutną drogą na skróty i pewnego rodzaju politycznym samobójstwem, ponieważ ta obecność ma generalnie bardziej znaczenie polityczne aniżeli militarne, co nie oznacza, że w przyszłości nie przełoży się na konkretne korzyści dla polskiej armii w zakresie modernizacji interoperacyjności. Polacy będą mogli ramię w ramię ćwiczyć z Amerykanami i to doświadczenie na pewno się Polakom przyda.
Według doktora Gila bardziej techniczne i konkretne zobowiązania ze strony Stanów Zjednoczonych będzie można usłyszeć podczas wizyty Donalda Trumpa w Polsce. Amerykański przywódca nie wyklucza, że może do niej dojść już we wrześniu.
ToNie (opr. DySzcz)
Fot. Przemysław Guzewicz