Hrud: akwen z zakazem kąpieli i opłatami za wstęp

img 20190621 110855

W niestrzeżonym kąpielisku w Hrudzie, w powiecie bialskim w sobotę utonął młody mężczyzna. Wątpliwości mieszkańców miejscowości, gdzie doszło do tej tragedii, budzi administrowanie kąpieliskiem. Za wejście na teren w pobliżu akwenu pobierane są opłaty, a obiekt nie jest nadzorowany przez ratowników.

CZYTAJ TAKŻE: Reanimacja nie pomogła. Młody mężczyzna ofiarą wody

– Myślę, że to kąpielisko powinno zostać zamknięte. Nie ma tam żadnego ratownika i ludzie się topią. Wydaje mi się, że, jeśli ktoś pobiera opłaty, powinien zapewnić bezpieczeństwo. Ta kąpielisko powinno zostać zasypane, bo jest to po prostu błoto – uważają mieszkańcy.

– Proszę poczytać regulamin. Pisze tam wyraźnie: zabrania się kąpania. Wejście kosztuje dwa złote, bo żona ma działalność gospodarczą. Ta opłata jest pobierana za wejście na obiekt – mówi mąż kobiety dzierżawiącej teren. – Były tam rzeczy przygotowane pod kątem turystów. Można było na przykład grać w siatkówkę. Tylko wszystko młodzież poniszczyła. Teraz pozostało tylko plażowanie, leżakowanie, jeśli ktoś chce, może nogi pomoczyć. Jest napisane „kąpiel wzbroniona”, a jak ktoś wejdzie do wody, przecież nie będę się z nim bił. Tu jest płyciutko, po pas.

– Z informacji, która do mnie dotarła, wynika, że jest tam prowadzona działalność gospodarcza w dziedzinie agroturystyki. Postawione są tam też tabliczki „zakaz kąpieli”. Jest to działalność ściśle prywatna, prowadzona na prywatnym terenie. Jeśli są tam pobierane opłaty, to sprawa powinna zostać skontrolowana przez urząd skarbowy – stwierdza Wiesław Panasiuk, wójt gminy Biała Podlaska. – Po nieszczęśliwym wypadku, do którego doszło na tym akwenie, podejmiemy odpowiednie kroki. Z jednej strony będziemy wyjaśniać sprawę, po drugie poinformujemy urząd skarbowy i policję o tym, że coś takiego się wydarzyło.

– Ten akwen należy do osoby prywatnej. Bo gdyby należał do zasobów gminy, wtedy zastosowanie miałaby ustawa o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych. Skoro jednak znajduje się w rękach prywatnych, to od właściciela gruntu zależy, w jaki sposób zabezpieczy ten teren. I każdy wchodzący na tego typu kąpielisko ponosi odpowiedzialność za to, czy zachowuje się w sposób właściwy. Odpowiedzialność właściciela gruntu musiałaby zostać wykazana w toku postępowania cywilnego. I od sądu zależałoby, czy uznałby taką właśnie odpowiedzialność właściciela akwenu. Sprawa więc nie jest taka oczywista i łatwa do rozstrzygnięcia w sposób zero-jedynkowy – uważa radca prawny Marcelina Romanko. – Jeśli chodzi o pobieranie opłat za wstęp, to jest teren prywatny i każdy prowadzący działalność gospodarczą na własnym gruncie ma prawo uregulować to we własnym zakresie.

– W związku z utonięciem mężczyzny w zbiorniku wodnym w miejscowości Hrud prowadzimy czynności w kierunku artykułu 155 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Wstępnie został wykluczony udział osób trzecich. Oczywiście śledztwo ustali wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Należy pamiętać, że ten zbiornik jest niestrzeżony, znajduje się na terenie prywatnym i były tam tabliczki z zakazem kąpieli – informuje podkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla, oficer prasowy bialskiej policji.  – Apelujemy, żeby kąpać się w miejscach, gdzie jest ratownik i w sytuacji zagrożenia życia może nam udzielić natychmiastowej pomocy.

Jak poinformowała nas rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie, Marta Szpakowska, działalność gospodarcza prowadzona przez prywatnego przedsiębiorcę na terenie kąpieliska zostanie skontrolowana przez urząd skarbowy.

MaT / opr. ToMa

Fot. Małgorzata Tymicka

Exit mobile version