35 zabytkowych samochodów, z których najstarszy ma 94 a najmłodszy 28 lat, dotarło bezawaryjnie do mety lubelskiego rajdu weteranów szos. Konkurs elegancji przed lubelskim Zamkiem zakończył rywalizację w rajdzie weteranów szos – III Rundzie Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych.
Załogi miały za zadanie jak najlepiej zgrać swe stroje z rocznikiem swego samochodu. – Udało się to nielicznym – ocenia autor kryminałów, których akcja rozgrywa się międzywojennym Lublinie, Marcin Wroński. Pisarz tym razem wystąpił w roli jurora. – Okazuje się, że z upał łatwiej jest przyjechać autem, niż włożyć – często niewygodny, niepraktyczny i duszący – strój.
Tym bardziej wyróżniały się przemyślane kreacje, jak w przypadku Dariusza i Teresy Kosidło, którym pomysł podsunął model ich samochodu: Opel Kapitan z 1954 roku. – Sama nazwa auta nasuwa, jaki strój powinien być używany do prezentacji tego auta. Wykorzystałem strój kapitana marynarki z lat 50. w wersji letniej.
Jury w składzie Marcin Wolski – autor powieści kryminalnych, Jan Milczek – nestor lubelskiego ruchu weteranów szos, a także dziennikarz Radia Lublin Jacek Bieniaszkiewicz jednogłośnie uhonorowało załogi: Jarosława Ciurzyńskiego, Dariusza Kosiadło, Janusza Marcińca i Grzegorza Mazura.
Podczas balu komandorskiego, ogłoszono też wyniki rajdu jako III rundy Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych. W swoich klasach – od aut przedwojennych do youngtimerów zwyciężyli Artur Węgler, Michał Kowalik, Marcin Pudełko i Marek Kękuś.
Tegoroczny rajd weteranów zorganizowała Federacja Zmotoryzowanych, a patronem medialnym imprezy było Polskie Radio Lublin.
JB / opr. ToMa
Fot. Jacek Bieniaszkiewicz