Coraz więcej komarów na Lubelszczyźnie. Narzekają na nie zarówno turyści, jak i mieszkańcy poszczególnych miast. Owady mogą przenosić groźne dla zdrowia i życia patogeny. Jak się okazuje, ugryzienie komara niebezpieczne może być również w Polsce.
– Od kilku lat obserwujemy narastającą inwazję pasożytów przenoszonych przez komary – mówi dr Klaudiusz Szczepaniak z Zakładu Parazytologii i Chorób Inwazyjnych Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Najbardziej groźnym gatunkiem, który występuje na terenie kraju jest dirofilaria repens. Jest to pasożyt zarówno psów, jak i ludzi. Ugryzienie przez komara może zakończyć się nieciekawą inwazją robaka, który w postaci dorosłej ma około 20 centymetrów długości – dodaje.
– My mieszkamy pod lasem na wsi. Jestem bardzo pogryziona – mówi w rozmowie z Radiem Lublin jedna ze Słuchaczek. – Komary są w ciągu dnia i wieczorem. Przez okna wpadają do domu – dodaje.
– Z uwagi na zmianę klimatu spotykamy się z coraz nowszymi odmianami komarów, które przenoszą choroby groźne dla życia. Mam na myśli choroby wirusowe – podkreśla kierownik Zakładu Immunologi Klinicznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, prof. dr hab. n. med. Jacek Roliński.
– Znaczna ilość tych inwazji przebiega bezobjawowo – podkreśla dr Szczepaniak. – Natomiast u części osób, a także u psów, występują reakcje skórne w postaci różnego rodzaju guzów czy zmian skórnych, pod którymi zlokalizowana jest postać dorosła robaka. Jeżeli już wystąpią objawy, często mogą być lekceważone. Z drugiej strony postać dorosła produkuje postacie larwalne, które występują w krwi. One mogą być wyłapane podczas badania morfologicznego – dodaje.
– Stosunkowo niedawno opisano zespół, który się określa HMB, czyli nadwrażliwość na ukąszenie przez komary – opowiada prof. Roliński. – Zespół objawia się w postaci bolesnych, długo utrzymujących się zmian po ukąszeniu. Jest to związane z wydzieliną, którą owad zostawia w naszej skórze – dodaje.
– Łatwiej jest zapobiegać, niż leczyć. Wszelkiego rodzaju repelenty i środki odstraszające komary są najłatwiejszym sposobem odstraszania – tłumaczy dr Szczepaniak.
– Wybór jest duży – mówi kierownik jednej z lubelskich aptek. – Od olejków eterycznych do innych bardziej mocnych substancji. Wiadomo, że przy małych dzieciach bazuje się na tych bardziej naturalnych substancjach – dodaje.
– Zaplanowaliśmy już odkomarzanie i ona rozpocznie się 18 czerwca, jeśli pozwolą nam na to warunki atmosferyczne – podkreśla Grzegorz Jędrek z Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Urzędu Miasta Lublin. – Akcja będzie odbywała się wieczorami. Łączna powierzchnia to około 200 hektarów. To są ogólnodostępne tereny rekreacyjne, przestrzenie miejskie, zielone, gdzie komary mogłyby występować – dodaje.
Odkomarzanie ma zakończyć się 20 lub 21 czerwca.
MaTo / opr. PaW
Fot. pixabay.com
CZYTAJ: „Co nas gryzie?”: osy, pszczoły i szerszenie
CZYTAJ: „Co nas gryzie?”: wszy i pchły
CZYTAJ: „Co nas gryzie?”: Roztocza
CZYTAJ: „Co nas gryzie?”: Pluskwy
CZYTAJ: „Co nas gryzie?”: Komary