Prokuratura zajmie się wpisem lubelskiego ONR-u

prokuratura 1

Prokuratura zajmie się sprawą wpisu Lubelskiej Brygady Obozu Narodowo-Radykalnego upamiętniającego belgijskiego faszystę i kolaboranta – Leona Degrelle’a. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa zgłosił też Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. 

CZYTAJ TAKŻE: Wpis ONR-u na Twitterze ma trafić do prokuratury

– Wciąż czekamy na to zawiadomienie. Mimo wszystko pierwsze czynności w tej sprawie zostały już wszczęte z urzędu. Zostały one podjęte w kierunku artykułu 256 Kodeksu karnego, który mówi o publicznym propagowaniu treści faszystowskich  – mówi prokurator Prokuratury Okręgowej w Lublinie, Piotr Sitarski. – Sprawa została zarejestrowana. Decyzję o wszczęciu śledztwa podejmiemy po analizie doniesień medialnych i doniesień pisemnych różnych organizacji.

– Leon Degrelle był belgijskim faszystą, kolaborantem III Rzeszy. Dorobił się majątku na kolaboracji z Niemcami. Był to też człowiek, który cieszył się osobistą opieką Adolfa Hitlera. W styczniu 1943 roku, kiedy Degrelle wraca z frontu wschodniego, Hitler wydaje takie polecenie: „otoczyć opieka Degrelle’a, pomagać mu w Belgii” – opowiada prof. Marek Sioma z Zakładu Historii Najnowszej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

– Ten tweet nie miał na celu wywołania kontrowersji, tylko miał charakter notki historycznej. Nie odnieśliśmy się w nim do działań wojennych tej postaci. Nigdy nie popieraliśmy, nie popieramy i nie będziemy popierać działalności Leona Degrelle’a w SS. Jego przedwojenne działalność i twórczość jest dla nas w pewien sposób inspirująca, aczkolwiek nie popieramy jego walki po stronie Niemców – mówi Patrycja Rowińska, rzecznik Lubelskiej Brygady ONR. 

Na zdj. usunięty tweet brygady lubelskiej ONR / fot. Twitter.com

– Degrelle po wojnie trafił do Hiszpanii. Działał w ruchu neofaszystowskim i był piewcą kłamstwa oświęcimskiego. Mówił: „nie było żadnych obozów”. Jeśli ten wpis został dokonany przez ludzi z Lublina, to ja się pytam: „co stoi na Majdanku”? – oburza się prof. Sioma.

– My jako polscy narodowcy nie służymy przeciw naszemu państwu, wręcz przeciwnie. Kierownik przeprosił wszystkie osoby urażone tym wpisem. Nasz działacz, który go dokonał, dostał już dyscyplinarne upomnienie. Popełniamy błędy, do czego przyznaliśmy się wczoraj w oficjalnym oświadczeniu – dodaje Partycja Rowińska.

– W styczniu 1945 roku Degrelle spotyka się z Adolfem Hitlerem na prywatnej audiencji. I na niej Hitler powie, że, jeśliby miałby kiedykolwiek mieć syna, to chciałby mieć takiego jak Leon Degrelle. Mam nadzieję, że nie było to intencją autorów, którzy pisali ten post, bo w Polsce propagowanie nazizmu jest zakazane – stwierdza Sioma.

W czasie II wojny światowej Degrelle między innymi dowodził 28 Ochotniczą Dywizją Grenadierów Pancernych SS „Wallonien”, która walczyła u boku armii niemieckiej na froncie wschodnim. W grudniu 1944 r. został przez belgijski sąd zaocznie skazany na karę śmierci za kolaborację z III Rzeszą.  

Wpis o Leonie Degrelle’u Lubelska Brygada ONR usunęła po fali oburzenia wśród internautów w tej sprawie.

Kodeks karny za publiczne propagowanie faszyzmu przewiduje do 2 lat więzienia. 

MaTo / opr. ToMa

Fot. archiwum

Exit mobile version