Reanimacja nie pomogła. Młody mężczyzna ofiarą wody

Kolejna tragedia na dzikim kąpielisku w Hrudzie w powiecie bialskim. W weekend utonął w tym zbiorniku 29-letni mężczyzna.

Do Polskiego Radia Lublin zgłosili się Słuchacze oburzeni zachowaniem plażowiczów, którzy – widząc akcję reanimacyjną na brzegu – nie przerwali zabaw w wodzie. Na miejscu okazało się, że wątpliwości może też budzić zachowanie właściciela terenu, na którym leży plaża nad dzikim kąpieliskiem.

– Dostaliśmy informację, że w zbiorniku wodnym topi się mężczyzna. Udały się tam dwa zastępy straży pożarnej z łodzią. Na miejscu okazało się, że plażowicze przy pomocy koła ratunkowego holują do brzegu poszkodowanego. Strażacy pomogli wyciągnąć go z wody i przekazali pogotowiu ratunkowemu. Po długiej resuscytacji lekarz stwierdził zgon – relacjonuje młodszy brygadier Mirosław Byszuk z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białej Podlaskiej. – Nad wodą należy przestrzegać zasad bezpieczeństwa. Pływać można w miejscach wyłącznie do tego przeznaczonych. Trzeba stosować się do poleceń ratownika. Aby nie doznać wstrząsu termicznego, nie wolno wbiegać do wody rozgrzanym. Absolutnie zakazane jest skakanie w nieznanych miejscach. Może to skończyć się śmiercią lub kalectwem. Nie należy także wypływać na materacu daleko od brzegu. Nie wolno kąpać się po spożyciu alkoholu, zażyciu innych używek oraz silnych leków. Nigdy nie wypływajmy poza teren wyznaczonego kąpieliska.

– Z brzegu obserwowałam akcję ratunkową – mówi Karolina Jaszczuk, fotoreporterka portalu biala24.pl. – Kilkanaście metrów dalej plażowicze korzystali z wodnych atrakcji. Był to straszny widok. Może to świadczyć o braku współczucia.

– Budujące jest jednak to, że na plaży byli tacy, którzy próbowali ratować tonącego – tak wydarzenie komentuje psycholog Aneta Mąka.

– Regulamin stanowi, że kąpiel jest tu zabroniona – podkreśla właściciel dzikiego kąpieliska. – Opłata w wysokości 2 zł od osoby jest pobierana za wejście na obiekt. Nie zapewniam opieki ratownika.

Nie udało nam się skontaktować z władzami gminy Hrud, na terenie której leży zbiornik wodny, w którym już wcześniej w tym sezonie ktoś utonął.

W minionym tygodniu życie w stawie w Zalutyniu w powiecie bialskim straciła jedna osoba. Niewiele brakowało, a do kolejnego utonięcia mogło dojść w Kobylanach. W sztucznie utworzonym zbiorniku topił się 24-letni mężczyzna. Wyciągnęli go świadkowie zdarzenia, którzy podjęli akcję reanimacyjną. Nieprzytomny poszkodowany trafił do szpitala.

Od początku czerwca tego roku w województwie lubelskim utonęło 6 osób, w tym dwie w miniony weekend.

MaT / opr. MatA

Fot. Małgorzata Tymicka

CZYTAJ TAKŻE: Woda zbiera śmiertelne żniwo. Nie żyje 29-latek

Exit mobile version