– Władysław Cholewa. W 75. rocznicę Akcji „Burza” – pod takim hasłem w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im H. Łopacińskiego w Lublinie odbyła się konferencja historyczna. Władysław Cholewa (na zdj.), był w czasie II wojny światowej konspiracyjnym wojewodą delegowanym przez rząd londyński, zaś po wojnie pierwszym wojewodą w wyzwolonym Lublinie.
– Jak przypomina doktor Janusz Kłapeć z Instytutu Pamięci Narodowej, akcja „Burza” miała na celu przejęcie przez AK władzy na terenach wschodnich II Rzeczypospolitej. – Armia Krajowa miała walczyć u boku Armii Czerwonej i oswobadzać te ziemie, a następnie manifestować wobec wojsk radzieckich rolę gospodarza. Niestety czas pokazał, że na wschód od Bugu te działania zostały od razu przez Sowietów przejęte. Natomiast Lubelszczyzna miała być tym właściwym terenem etnicznym, gdzie realizacja planu „Burza” miała dać podwaliny pod tworzenie ładu powojennego i przejęcie władzy przez polski rząd emigracyjny. Niestety ten scenariusz sprawdził się tak jak na Wschodzie. Z czasem okazało się, że Sowieci przejmują władzę i aresztują podstępem osoby związane z rządem londyńskim. Zapraszali je na wspólne rozmowy, a z tych rozmów ludzie ci już nie wracali. Jedną z takich osób był Władysław Cholewa, delegat rządu RP na województwo lubelskie – opowiada dr Kłapeć.
– Władysław Cholewa był to chłopski syn, pochodzący z miejscowości Bełcząc w gminie Czemierniki. W tej gminie, na drodze wojewódzkiej nr 84 jest rondo jego imienia. Był to człowiek, który potrafił dla ojczyzny zrobić wiele, mimo że ojczyzna za to mu nie do końca zapłaciła – wyjaśnia Tadeusz Sławecki, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie.
– To pewien symbol wielu ludowców, którzy w 1944 roku stanęli do walki z komunistami o wolną Polskę. Tak jak wielu z nich również Władysław Cholewa nie doczekał się właściwego miejsca, jeśli chodzi o skalę upamiętnienia – stwierdza historyk dr hab. Jacek Romanek.
– Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, który Władysław Cholewa otrzymał w 2017 roku od Prezydenta RP, jest tylko skromnym podziękowaniem za to, co czynił i za to, co musiał później odcierpieć w okresie powojennym, po powrocie z niewoli sowieckiej często przymierając głodem – dodaje Tadeusz Sławecki.
CZYTAJ TAKŻE: Władysław Cholewa uhonorowany Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski
– Nasze życie domowe i rodzinne było bardzo naruszone przez UB-ecję – opowiada córka Władysława Cholewy, Anna Cholewa-Selo. – Wyciągano ojca w nocy w piżamie na przesłuchania. Byłam wtedy malutka i nie bardzo to pamiętam. Ale był to okres, kiedy moja mama ciągle płakała, nie było co jeść, było okropnie.
– Przez kilka lat był wojewodą lubelskim konspiracyjnego Polskiego Państwa Podziemnego, ale taka jego faktyczna akcja, to kilka dni bardzo stanowczych działań. Bo Cholewa w momencie spotkania się z przedstawicielem PKWN, Stanisławem Radkiewiczem, bardzo mocno powiedział, że nie zrezygnuje z przysięgi, którą złożył Polskiemu Państwu Podziemnemu i rządowi londyńskiemu. Zapłacił za to wolnością. Dano mu do wyboru: jeśli chce zostać przy swoich wartościach, to byle nie przeszkadzał. Niech się odsunie w cień i nie angażuje. Miało to miejsce 25 lipca. A 3 sierpnia Cholewa zwołał pierwsze zebranie, które miało zastanowić się, co dalej z ruchem ludowym. Wówczas został aresztowany, wywieziony na Wschód i nie miał okazji do dalszej działalności. Być może dlatego ta postać nam dzisiaj trochę umyka – stwierdza dr hab. Jacek Romanek.
– Ojciec opowiadam mi, że PKWN oferował mu ogromne zaszczyty i nagrody, które były oferowane dostojnikom państwowym. Pytałam się: „Tatusiu, czy będziemy mieli dużo jedzenia?” A ojciec odpowiedział: „Wszystko to odrzuciłem, dlatego że Polska musiała być wolna. Nie chciałem, żeby była rządzona przez komunistów”. To są moje wspomnienia dziecka, któremu ojciec opowiadał, jak po prostu być przyzwoitym – dodaje Anna Cholewa-Selo.
Władysław Cholewa został aresztowany 3 sierpnia 1944 r. Następnie przez ponad trzy lata był przetrzymywany w więzieniach i obozach na terenie ZSRR. Do kraju wrócił w 1947 r., jednak aż do 1956 r. był bardzo czynnie prześladowany przez władze komunistyczne. Zmarł 4 lipca 1962 roku.
Konferencja odbyła się w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego przy ul. Narutowicza w Lublinie.
JZoń / opr. ToMa
Fot. teatrnn.pl