Pod koniec lipca już po raz dziesiąty odbędzie się lubelski Carnaval Sztukmistrzów. Pierwsze takie wydarzenie zostało zorganizowane w 2008 roku. Najwięcej widzów odwiedziło imprezę w 2017 roku. Było to 200 tysięcy, ale co roku Carnaval gromadzi tłumy widzów.
– Myślę, że w ciągu dziewięciu edycji publiczność sięgnęła w sumie miliona osób. Jeślibym usłyszał taką liczbę 10 lat temu, to bym w nią nie uwierzył – mówi dyrektor artystyczny Carnavalu Sztukmistrzów, Rafał Sadownik. – Przy pierwszym Carnavale było około 100 publikacji, a przy zeszłorocznej edycji było ich już 2500. To też pokazuje zainteresowanie mediów i to, że festiwal w takiej postaci był po prostu potrzebny. Nie tylko wypełniliśmy pewną lukę w przestrzeni kultury, ale odpowiedzieliśmy również na głębsze potrzeby mieszkańców i turystów.
Tegoroczny jubileuszowy Carnaval odbędzie się od 25 do 28 lipca. Główną atrakcją imprezy ma być występ dwu połączonych francuskich grup: Les Lendemains i Les Philebulistes. Przedstawią one, ilustrowaną akrobacjami na trapezie, opowieść o dyktatorze, który pisze przemówienie z okazji rocznicy dojścia do władzy. Inna francuska grupa, Company Basinga, zaprezentuje spektakl oparty o chodzenie na linie, do które artyści wciągną publiczność. Artyści z austriackiego zespołu Theatre Irrwisch, przebrani za postrzelone starsze panie, będą zaczepiać przechodniów, a później zaprezentują ogniowy spektakl „Let it burn”. Zaś holenderski artysta Bram Graafland, czyli „Ognisty książę kuchni”, jednocześnie zagra na organach i perkusji, żonglując przy tym nożem i smażąc naleśnika.
Szczegółowy program wydarzenia można znaleźć na stronie sztumistrze.eu.
JZoń / opr. ToMa
Fot. powyżej archiwum, poniżej Jarosław Zoń