Po interwencji bialskiego sanepidu proboszcz parafii w Gnojnie zrezygnował z wytwarzania i sprzedaży lodów. W ten sposób duchowny pozyskiwał pieniądze na remont zabytkowego kościoła.
Jak powiedział ks. Marcin Chudzik, pracownik Sanepidu poinformował go telefonicznie o konieczności zamknięcia produkcji.
Tego oficjalnie nie potwierdza dyrektor bialskiego Sanepidu, Marcin Nowik. – O inicjatywie księdza dowiedzieliśmy się z mediów. Taka działalność powinna być zarejestrowana i powinna spełniać określone warunki – dodaje dyrektor. – Akcje proboszcza mają szczytny cel, natomiast sprzedaż lodów jest obwarowana restrykcyjnymi przepisami. Nic nie wiemy o tej produkcji, z jakich produktów są wytwarzane, ile sztuk jest produkowanych, czy są bezpieczne i przebadane. Nie wiemy także czy pracownicy lub ksiądz posiadają badania i zaświadczenia o stanie zdrowia przeznaczonego do celów sanitarno-epidemiologicznych.
Jak poinformował nas dyrektor bialskiego sanepidu, do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej wpłynęła skarga mieszkanki Gnojna, która domagała się skontrolowania przez inspekcję lodów produkowanych przez duchownego. Sanepid już zapowiada kontrole w parafii w Gnojnie.
Proboszcz parafii ks. Marcin Chudzik nie chciał wypowiadać się do mikrofonu.
MaT
Fot. archiwum
Czytaj też:
Kiedyś skarpetki, teraz produkcja lodów. Ksiądz z Gnojna zbiera na kościelne inwestycje