Archeolodzy sprawdzą co kryją podziemia kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Łukowie. W kryptach kościoła rozpoczęły się badania archeologiczne.
– Pozwolą one poznać historię kościoła począwszy od XVII wieku, umożliwią też udostępnienie krypt zwiedzającym. – mówi proboszcz parafii ks. Andrzej Kieliszek. – Jest taki pomysł, żeby te podziemia przebadać z dwóch względów: po pierwsze, myślimy o rewitalizacji tych podziemi wraz z otoczeniem. Drugi kierunek działania to przebadanie tych krypt i zobaczenie co tam ewentualnie można byłoby wydobyć do wykorzystania w salach muzealnych. Co ważniejsze, to żeby uporządkować ludzkie szczątki i resztki trumien, które się walały po kryptach. Chodzi o godny pochówek tych, którzy kiedyś byli tutaj złożeni.
– Kryptę mamy w całości, natomiast musimy usunąć narzuconą ziemię, która być może pod koniec XVIII/ XIX wieku do niej trafiła i w tym momencie znajdujące się w krypcie pochówki zostały rozproszone – mówi archeolog, prof. Małgorzata Grupa z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu: – To nie są tylko badania archeologiczne. Wcześniej przeprowadzamy kwerendy źródłowe w źródłach pisanych. Bardzo skutecznie pomaga nam prof. Wiesław Nowosad z instytutu historii naszego uniwersytetu.
– Krypta jest zaskakująca po pierwsze dlatego, że jest potężna, w związku z czym potrzebny jest bardzo duży nakład pracy, a po drugie ze względu na to, że w gruncie rzeczy mamy na razie bardziej badania architektoniczne – mówi Aleksandra Kulesz, doktorantka na archeologii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu: – Musimy się przebić przez dużą warstwę gruzu po to, żeby odkryć, czy rzeczywiście pochówki w dalszym ciągu tu są, czy krypta została wyczyszczona wcześniej przez zarządców kościoła. W tym momencie założyliśmy dwa wykopy. Docelowo planowany jest kolejny wykop w części pod prezbiterium. Dodatkowo prowadzimy prace pozwalające na osuszanie krypty.
– Warunki tutaj bardzo odchodzą od naturalnych, panujących na zewnątrz – mówi studentka archeologii biorąca udział w badaniach wykopaliskowych: – Jest bardzo wilgotno i ciężko się tutaj oddycha. Trzeba nosić maski, zabezpieczyć ręce i odpowiednio się ubrać, żeby ewentualnie nic nas tutaj nie zadrapało, bo nigdy nie wiadomo. Najbardziej interesują mnie pochówki, więc liczę na to, że znajdę kiedyś jakiś kompletny pochówek – najlepiej gdyby się zachowały dodatkowe elementy uposażenia grobowego.
– Gdy wchodzimy do krypt, to zazwyczaj zaczynamy od czyszczenia śmieci, które zostały przez ostatnie 300 lat wrzucone – zaznacza Małgorzata Grupa: – Na przykład w jednym otworze wentylacyjnym możemy napisać historię zniczy, które były wrzucane do środka. Mamy różnego rodzaju naczynia liturgiczne, tzw. ampułki szklane. Dużą niespodzianką jest, że ktoś wrzucił do otworu wentylacyjnego, który traktował jako zsyp, Nowy Testament, Stary Testament. Jest też książeczka do nabożeństwa, która była w skórzanej okładce. Kości na razie jest niewiele, bo jest to wyjątkowo przemieszany materiał.
– Kościół pod wezwaniem Krzyża Świętego jest kościołem pobernardyńskim – mówi ks. Andrzej Kieliszek: – Bernardyni przybyli tutaj w XVI wieku. XVII wiek to budowa tej świątyni, która trwała dość długo. Potem nastąpiła kasata zakonu w związku z zaborami. Ten kościół był kościołem filialnym kościoła parafialnego, a potem przejęła go diecezja, która w przyszłym roku będzie obchodziła setną rocznicę swojego istnienia.
Pierwszy etap prac archeologicznych potrwa do połowy sierpnia. Docelowo badania potrwają trzy lata.
MaT (opr. DySzcz)
Fot. Małgorzata Tymicka