Nagła choroba serca przyczyną śmierci 12- latki z Lublina na koloniach w Zakopanem. To najnowsze ustalenia miejscowej prokuratury.
Wczoraj (22.07) zwłoki dziewczynki znalazły w pokoju jej koleżanki. Natychmiast powiadomiono opiekunów kolonii, którzy wezwali karetkę pogotowia. Po dojechaniu na miejsce lekarz stwierdził zgon.
– Zdaniem biegłych lekarzy choroba dziewczynki rozwinęła się nagle w ciągu ostatnich kilku tygodniu – mówi Polskiemu Radiu Lublin zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Zakopanem, Rafała Porębski.
To jednak wstępne wyniki sekcji zwłok. Na ostateczną opinię trzeba będzie poczekać jeszcze miesiąc. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że w dniu śmierci 12-latki nic nie wskazywało na jej zły stan zdrowia. W prokuraturze przesłuchano już rodziców dziewczynki. Ci powiedzieli, że ich córka od lat chorowała na serce. Takiej informacji nie było jednak w lubelskim kuratorium oświaty, w którym na początku lipca zarejestrowano wycieczkę.
– Pod względem formalno-prawnym wszystko było w porządku. W dokumentach nie ma też żadnej informacji o jakiś szczególnych chorobach czy schorzeniach dziecka – informuje dyrektor Jolanta Misiak z lubelskiego kuratorium oświaty.
Prokuratura Rejonowa w Zakopanem wszczęła już śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci 12-latki. Kodeks karny przewiduje za to do 5 lat więzienia.
MaTo
Fot. pixabay.com
Czytaj też: Nie żyje 12-latka. Pojechała na kolonie do Zakopanego