Polski nurek głębinowy Sebastian Marczewski (na zdj.) ze Stalowej Woli zginął w sobotę w jeziorze Garda we Włoszech podczas próby bicia rekordu świata w zejściu na głębokość 333 metrów – potwierdził w niedzielę na Twitterze Sztab Generalny Wojska Polskiego.
O śmierci polskiego nurka informował w niedzielę na swojej stronie internetowej włoski dziennik „Corriere della Sera”.
– Chorąży Sebastian Marczewski, żołnierz Wojsko Polskiego, weteran wojny w Afganistanie, nurek, zwany „Stalowym Człowiekiem”, zginął podczas próby bicia rekordu świata w nurkowaniu. We włoskim jeziorze Garda zamierzał zejść na głębokość 333 metrów – podał na Twitterze Sztab Generalny Wojska Polskiego.
Prezydent Stalowej Woli, Lucjusz Nadbereżny, przekazał, że według informacji opublikowanych przez załogę Marczewskiego na Facebooku „jedno, co jest pewne”, to, „że nasz Stalowy Człowiek osiągnął swój cel, bo zszedł na tę głębokość 333 metrów, a nawet ją przekroczył bo to było 333 metry i 80 centymetrów. Głębokościomierz, który pokazali na profilu Iron Diver widać ten zapis. Tak więc swoje marzenie spełnił, ale niestety przy wynurzaniu się na głębokości 150 metrów nastąpił jakiś problem” – powiedział Nadbereżny.
Na Facebooku Nadbereżny podkreślił, że Marczewski wcześniej uprawiał alpinizm wysokogórski i udało mu się, przed atakiem w Afganistanie, zanim został ranny, zdobyć połowę Korony Świata. – Dwukrotnie wszedł samotnie zimą na Mont Blanc we Francji zwany Dachem Europy, zdobył Kilimandżaro w Tanzanii i najwyższy szczyt Kaukazu, Elbrus – przypomniał prezydent Stalowej Woli.
Jak podał w niedzielę na stronie internetowej włoski dziennik „Corriere della Sera”, polski nurek głębinowy i weteran wojenny Sebastian Marczewski zginął w sobotę w jeziorze Garda we Włoszech podczas próby bicia rekordu świata w zejściu na głębokość 333 metrów.
– Ciało 41-letniego mężczyzny zaginionego rano znaleziono po południu. Służby ratownicze zostały zaalarmowane przez jego kolegę po tym, gdy nurek nie wypłynął na powierzchnię – poinformowała gazeta, relacjonując akcję ratunkową. Poszukiwały go specjalne drużyny ratownicze ze straży pożarnej i straży przybrzeżnej.
Włoska gazeta przypomina, że także w jeziorze Garda zginął w październiku zeszłego roku inny polski nurek Adam Krzysztof Pawlik, który również próbował pobić rekord głębokości.
RL / PAP / opr. ToMa