Na brak uporządkowania koryta Krzny skarżą się władze Międzyrzeca Podlaskiego. W tej sprawie interweniowały już do Wód Polskich, które są odpowiedzialne za to zadanie.
– Przepływająca na odcinku Międzyrzeca Krzna jest tak zarośnięta, że bardziej przypomina bagno niż rzekę – mówi burmistrz miasta Zbigniew Kot: – Ewidentnie widać, że jest bardzo mocno zarośnięta. Nawet jeżeli drzewa w wyniku nawałnic pogodowych czy działalności bobrów opadają do nurtu Krzny, nie są usuwane.
CZYTAJ: Lubelskie: władze apelują o rozważne gospodarowanie wodą
– Od kilku miesięcy występuje zjawisko suszy. Nastąpiła potrzeba zatrzymywania, retencjonowania wody w korycie rzecznym na odcinkach rzek lubelskich, w związku z czym roboty konserwacyjne zostały chwilowo wstrzymane – mówi Mariusz Szynkaruk, zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie ds. powodzi i suszy: – Koszenia będą kontynuowane jeżeli pozwolą na to warunki meteorologiczne i hydrologiczne. Prace utrzymaniowe na odcinkach przeznaczonych do konserwacji zaplanowane są na sierpień bieżącego roku.
– Tego typu działanie zaniechania wpływa nie tylko na zjawiska wokół rzek, a więc podtopienia w warunkach ekstremalnych zjawisk pogodowych, ale również na to, że występuje przyducha – mówi Zbigniew Kot: – Wędkarze też zgłaszają ten problem. To zjawisko mało estetyczne, ale również zagrażające funkcjonowaniu otoczenia rzek i życia biologicznego w rzece.
– Na rzece Krznie prace również będą wykonywane w sierpniu – zaznacza Mariusz Szynkaruk: – Z uwagi na to, że musielibyśmy się zwracać do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o specjalną zgodę na wykonywanie prac konserwacyjnych, od 15 sierpnia możemy takie roboty wykonywać bez żadnych zgód. Te prace będą wykonywane na odcinku Krzny, przepływającej przez Międzyrzec.
– Z punktu widzenia wędkarza, kiedy jest zarośnięta rzeka, to jest źle – mówi Igor Sęczkowski, wędkarz: – Jest gorzej łowić. Zaczepiamy, zrywamy przynęty, przez co też zanieczyszczamy środowisko.
– Krznę znam ze starych dobrych czasów, kiedy się w niej kąpaliśmy – mówi Leszek Szczerbicki, mieszkaniec Międzyrzeca: – Była wtedy w naprawdę dobrej kondycji. Konsekwencją braku czyszczenia koryta rzeki jest to, że ono zarasta. Podejrzewam, że mamy teraz w korycie więcej ziela niż wody. Teraz jest to nieciekawy ciek wodny, który dodatkowo brzydko pachnie.
Burmistrz miasta w sprawie regulacji koryta Krzny wysłał do Wód Polskich pismo. Jak dotąd nie otrzymał odpowiedzi. W piśmie włodarz Międzyrzeca zwraca też uwagę na konieczność uporządkowania także dopływów rzeki.
MaT (opr. DySzcz)
Fot. pixabay.com