Brak opadów i wysokie temperatury spędzają sen z powiek hodowcom ryb w regionie. Niektóre zbiorniki hodowlane świeca pustkami, bo nie udało ich się nawet napełnić minimalną ilością wody.
W stawach zarybionych Gospodarstwa Rybackiego Samoklęski poziom wody obniżył się nawet o pięćdziesiąt centymetrów. Jest taki niski, że rybom grozi przyducha z powodu braku tlenu.
– Nawet nie chcę myśleć, co będzie, jeśli nie podpadają intensywne deszcze – mówi prezes Gospodarstwa Rybackiego w Samoklęskach, Maria Filipiak. – Poziom wody bardzo spada. Jej temperatura jest wysoka. Rzeczka Minina, która zasila stawy, niesie ze sobą bardzo mało wody. W związku z tym wszystkim nie karmimy ryb, bowiem istnieje prawdopodobieństwo przyduchy, czyli braku tlenu w wodzie.
– Poziom wody to jest jedno, ale ważne są też bardzo wysokie temperatury. Ostatnio dokuczały nam bardzo ciepłe noce, podczas których nad ranem było 22-24 stopnie Celsjusza. Woda więc nie ma kiedy się schłodzić. Dodatkowo dochodzą słoneczne dni, co powoduje problemy z jakością wody, głównie poprzez zakwity glonów, które są u nas największą zmorą – informuje Dominik Słowik z Gospodarstwa Rybackiego w Samoklęskach.
– Niektórych stanów nie mamy napełnionych do minimalnej potrzebnej wielkości. Głównie są to stawy narybkowe, do których wodę bierze się wiosną. A już od tego czasu opady są bardzo słabe i jej coraz mniej wody – dodaje Maria Filipiak. – Nie wyobrażam sobie, co będzie, jeśli tak niski poziom wody nadal się utrzyma. Trzy lata temu też mieliśmy poważną suszę. Wówczas część ryb nam snęło, część musieliśmy przerzucać do tych stawów, które są głębsze i lepiej trzymają wodę.
Według najnowszego komunikatu Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, w ciągu 10 dni liczba województw, na których obszarze występuje susza rolnicza, wzrosła do 14 z 10. Jednym z nich jest Lubelskie.
CZYTAJ: Susza coraz groźniejsza
Opady, które wystąpiły minionej nocy, nie zmieniły w sposób znaczący sytuacji hydrologicznej.
JPie / opr. ToMa
Fot. Jerzy Piekarczyk