Film „W martwym punkcie” w reżyserii Piotra Kuśmierzaka zaprezentowano w Instytucie Pamięci Narodowej w Lublinie. Spotkanie odbyło się w związku z obchodami 76. rocznicy wołyńskiej „krwawej niedzieli”.
– Filmu dokumentalnego nie da się zrobić, jadąc po prostu na zdjęcia – mówi reżyser filmu, Piotr Kuśmierzak. – To były miesiące żmudnych poszukiwań, czytania książek i dokumentów historycznych, ale też umawiania rozmówców, chociażby na Ukrainie. Nagrywanie i składanie wszystkiego oraz nadawanie filmowi formy ostatecznej zajęło pół roku.
Projekcje dokumentu poprzedził wstęp historyczny naczelnika Wydziału Kresowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN doktora Leona Popka. – Tytuł dokumentu oddaje pewną rzeczywistość w dzisiejszych relacjach polsko-ukraińskich – mówi doktor Leon Popek. – Tysiące Polaków, który zginęli 76 lat temu na Wołyniu i ziemiach: lwowskiej, tarnopolskiej i stanisławowskiej, w dalszym ciągu nie mają grobów, krzyży na mogiłach. Nawet nie mamy możliwości poszukiwać ich mogił.
Jutro (17.07.) odbędą się główne lubelskie obchody 76. rocznicy „krwawej niedzieli”. O godzinie 11.00 w kościele garnizonowym odbędzie się nabożeństwo w intencji ofiar rzezi wołyńskiej. Następnie uczestnicy obchodów złożą kwiaty przy pomniku Ofiar Wołynia u zbiegu ulicy Głębokiej i Raabego.
Nazwą „krwawej niedzieli” określa się wydarzenia z 11 lipca 1943 roku. Tego dnia oddziały UPA zaatakowały 99 miejscowości. Była to największa zbrodnicza akcja przeprowadzona na Wołyniu przez ukraińskich nacjonalistów.
Zdaniem historyków na Wołyniu i w pozostałej części Kresów Wschodnich w latach 1943-1945 z rąk UPA zginęło łącznie ponad 100 tysięcy Polaków.
MaK / opr. ToMa
Fot. IPN Lublin